Nie wszyscy byli zgodni co do tego, że to dobre rozwiązanie. Za złożeniem skargi opowiedziało się 14 radnych, trzech było przeciwko, a jedna osoba wstrzymała się od głosu. Joanna Solak przewodniczącą powiatu bocheńskiego została w 2006 roku zgodnie z umową polityczną. Po kilku miesiącach koalicyjni radni uznali, że "przewodnicząca wyczerpała możliwości godnego reprezentowania Rady Powiatu oraz sprawnego organizowania jej pracy" i odwołali ją. Za głosowało 14 rajców. Przewodniczącym wybrano Ryszarda Rozenbajgiera.
Odwołana przewodnicząca nie pogodziła się z decyzją radnych. Po pomoc zwróciła się do sądu. Do tej pory w jej sprawie zapadło kilka wyroków. Ostatni kilka tygodni temu w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym, który uznał, że uchwała o jej odwołaniu została podjęta niezgodnie z prawem. - A to oznacza, że nadal jestem przewodniczącą - zapewnia Joanna Solak.
Tak jednomyślny w tej sprawie nie jest jednak Mirosław Chrapusta, dyrektor wydziału prawnego i nadzoru Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie. Zwraca uwagę na fakt, że sąd podważył uchwałę o odwołaniu przewodniczącej. Nie odniósł się natomiast do uchwały o powołaniu nowego przewodniczącego. - Nie wiem, co w tej sprawie trzeba zrobić. To dość skomplikowana sytuacja. Będziemy się radzić MSWiA oraz kancelarii premiera - wylicza Mirosław Chrapusta.
Wszystko wskazuje na to, że sprawa nie prędko się rozstrzygnie. Tym bardziej, że czas wydłuży jeszcze rozpatrzenie skargi kasacyjnej. Joanna Solak nie wyklucza, że wystąpi do powiatu o odszkodowanie. Nie chce jednak zdradzić, ile pieniędzy będzie się domagać. - Na pewno nie będzie to jednak kilka tysięcy - zapewnia. Jest wielce prawdopodobne, że sprawa może przeciągnąć się do jesieni i nowych wyborów samorządowych.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?