Urzędnicy z powiatu nie chcą wypowiadać się w tej sprawie. - Przecież wyrok nie jest jeszcze prawomocny - podkreśla Katarzyna Kępa-Hamuda z Biura Komunikacji Społecznej starostwa w Bochni.
Joanna Solak przewodniczącą powiatu bocheńskiego została zaraz po wyborach samorządowych, zgodnie z zawartą wcześniej umową polityczną. Po kilku miesiącach koalicyjni radni uznali jednak, że "przewodnicząca wyczerpała możliwości godnego reprezentowania Rady Powiatu oraz sprawnego organizowania jej pracy" i odwołali ją podczas jednej z sesji. "Za" głosowało 14 z 23 rajców. Zaraz też na przewodniczącego wybrano Ryszarda Rozenbajgiera.
Odwołana przewodnicząca nie pogodziła się z decyzją kolegów. Po sprawiedliwość poszła do sądu. Do tej pory w jej sprawie zapadło kilka wyroków. Ostatni wydał WSA, który uznał, że uchwała o odwołaniu radnej została podjęta niezgodnie z prawem. - A to oznacza, że nadal jestem przewodniczącą - mówi Solak.
Tak jednoznaczny w ocenie tej sprawy nie jest jednak Mirosław Chrapusta, dyrektor wydziału prawnego i nadzoru urzędu wojewódzkiego. Zwraca uwagę na fakt, że sąd podważył uchwałę o odwołaniu przewodniczącej, ale nie odniósł się natomiast do uchwały o powołaniu nowego przewodniczącego.
- Nie wiem tak naprawdę, co w tej sprawie trzeba zrobić. To skomplikowana sytuacja. Będziemy się radzić przedstawicieli MSWiA oraz kancelarii premiera - tłumaczy Mirosław Chrapusta. Wszystko wskazuje na to, że sprawa rozstrzygnie się w ciągu najbliższych tygodni. Joanna Solak nie wyklucza, że wystąpi do powiatu o odszkodowanie. Nie chce jednak zdradzać jakich pieniędzy będzie się domagać od powiatu. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że może chodzić nawet o kilkadziesiąt tysięcy złotych. Najbliższa sesja rady powiatu w piątek.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?