Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Goodfest 2014 Dębica. Zobaczcie jak było! [ZDJĘCIA]

red.
Za nami najciekawsze imprezy muzyczne tego lata. Wśród nich Festiwal GOODFEST, który po raz trzeci przekonał publiczność Dębicy, że warto czekać na ostatnią sobotę sierpnia. Kto tym razem wywrócił muzycznie Dębicę do góry nogami? 30 sierpnia na jednej scenie spotkały się najgorętsze nazwiska polskiej sceny: Stara Rzeka, Rebeka, Kaliber 44, KAMP!, Fismoll, Dawid Podsiadło, Curly Heads, KARI, BRODKA i BOKKA.

Festiwal, który tradycyjnie rozpoczął się o godzinie 18.00, otworzył występ Kuby Ziołka z projektem Stara Rzeka, w ramach którego nagrał album „Cień chmury nad ukrytym polem”. Utwory z tego krążka wybrzmiały jako pierwsze w ostatnią sobotę sierpnia, wprowadziły publiczność w stan lekkiego transu i niepokoju. To był dobry, 30-minutowy start – silnie transowe, akustycznie folkowe i niekiedy psychodeliczne przywitanie się z fanami muzyki alternatywnej GOODFEST 2014.

Kiedy na scenie Stadionu Miejskiego wybrzmiały charakterystyczne dźwięki keyboardu CASIO, wiadomo było, że za chwilę pojawi się poznański elektryzujący duet Rebeka. „Hellada”, debiutancki album Iwony Skwarek i Bartka Szczęsnego został okrzyknięty przez media muzyczne „jednym z najciekawszych albumów w historii polskiej muzyki”. Nie mogło więc zabraknąć „Melancholii”, „Unconscious”. Taneczne produkcje w połączeniu z żywiołowym występem charyzmatycznej wokalistki, jak zwykle nie rozczarowały fanów.

„Grało się fantastycznie. Dębicka publiczność jest naprawdę wyborna. Myślę, że ten festiwal jest świetny choćby ze względu na sam polski line-up. To nie jest muzyka, którą usłyszy się w telewizji, ona wywodzi się z undergroundu, niszy, a mimo wszystko przyciąga ludzi. Mnie to cieszy, to jest fajne i dobre zjawisko, to stworzenie nowej muzycznej sceny i pokazanie, że Polska ma świeży powiew – powiedziała Iwona Skwarek z zespołu Rebeka, która dała znakomity koncert podczas III edycji Festiwalu.

Ważnym punktem Festiwalu był występ formacji Kaliber 44, która od niespełna roku przeżywa koncertową reaktywację. Zespół w obecnym składzie Abradab, Joka i DJ Feel-X wciąż podtrzymuje hiphopowy płomień, żarliwy, nieprzewidywalny i ekspresyjny.

Za electropopowymi dźwiękami z wpływami nowej fali lat 80-tych może stać tylko jeden zespół – Kamp! Od początku istnienia zespół grał za granicą, stając się tym samym świetnym towarem eksportowym. Dopiero gdy w 2012 r. nagrali swój debiutancki album, na polskim rynku zawrzało. Zawrzało również na murawie Stadionu Miejskiego. Jeden z recenzentów piszący o zespole dla „Under the Radar” stwierdził, że zespół jest skazany na sukces. Ich występ w sobotni wieczór był bez wątpienia potwierdzeniem tego hasła.

O 21:00 pojawił się Fismoll, o którym Katarzyna Nosowska, mówi, że „upłynnia jej serce”. Po tanecznych i hiphopowych szaleństwach przyszedł czas na Arkadiusza Glenska, który zapewne wcale nie zamierzał „upłynnić” serc, ale na pewno chwycił za nie, bo na Stadionie trochę się uspokoiło i wzruszyło…

Kompletnym zaskoczeniem był występ Dawida Podsiadło. Wokalista w części koncertu zaśpiewał wspólnie ze swoim pierwszym zespołem Curly Heads. Był to jeden z pierwszych występów, podczas którego goście Festiwalu usłyszeli singiel promujący zapowiadany na jesień album formacji.

Od pierwszej edycji GOODFESTu tradycyjnym akcentem festiwalu jest twórcza reinterpretacja utworów Krzysztofa Pendereckiego przez młode pokolenie muzyków kojarzonych ze sceną alternatywną. W 2012 roku utwory tego najsłynniejszego na świecie dębiczanina prezentował na scenie GOODFESTu Pianohooligan, w ubiegłym – Marcin Masecki. W tym roku zaproszenie do zmierzenia się z twórczością Mistrza przyjęła KARI, nominowana w 2013 r. do Nagrody Muzycznej Fryderyk w kategorii Debiut Roku. Artystka stanęła na wysokości zadania.
„To jest wyjątkowe wydarzenie wyjątkowych ludzi. Dla mnie to była wielka radość zagrać tutaj. Ten festiwal wyznacza nowy trend, ponieważ jest dość kameralny w swojej formie, dzięki czemu pozwala się skupić na esencji” – powiedziała Kari.

BRODKA wystąpiła jako przedostatnia. Zgromadziła na stadionie tłum fanów nie tylko z Dębicy. Reakcje były do przewidzenia. Zaśpiewała między innymi swoje najlepsze utwory z albumu „Granda”. Kto by się spodziewał, że zwyciężczyni III edycji „Idola” stanie się jednym z największych talentów na scenie polskiego popu. Dębica doceniła jej wielki talent, kunszt i olbrzymią charyzmę. Nie obyło się bez bisów.

Na scenie pojawił się dziwny zespół. Mowa o koncercie Bokki, o którym rozmawiano długo przed ich występem. Ta świeża formacja zaskakuje od początku swego istnienia, a zaistnieli zupełnie niedawno, bo świat usłyszał o nich rok temu. Przyjęli konwencję kamuflażu scenicznego, nie ujawniają swoich personaliów, nikt nie widział ich twarzy. Jak twierdzą, liczy się tylko muzyka. W Dębicy nie było inaczej. Była tylko wspaniała muzyka i dziwne, zakrywające ich twarze maski, spod których wydobywały się dźwięki „Town of Strangers”, „Reason” – dźwięki zamykające tegoroczny Festiwal.


Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bochnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto