W Pszczewie pierwszy raz byłem w 1991 r. Przyjechałem tam jako świeżo upieczony mieszkaniec Międzyrzecza. Było upalne lato, a mnie zraził tłok i hałas na kąpielisku nad jez. Głębokie. Znajomi polecili mi wypoczynek nad jez. Szarcz w Pszczewie. Prawdę mówiąc, spodziewałem się tam zarośniętej krzaczorami małej plaży i mętnej wody. I co zobaczyłem? Schludne kąpielisko z domkami letniskowymi i restauracją oraz wodą czystą jak kryształ.
Straty idą w miliony. Zobacz wideo z pożaru w Folwarku Pszczew
Było super! Moją kiełkującą miłość do tej miejscowości nieco ostudził widok stojących na pobliskim nasypie wagonów kolejowych z powywieszaną w oknach bielizną i suszącymi się ręcznikami. Pracownicy PKP spędzali tam wakacje. Może i tanio, ale na pewno w dość ekstremalnych warunkach, urągających standardom kurortów wypoczynkowych. Po kilku latach szkarada znikła z pejzażu wsi, natomiast kąpielisko przeszło gruntowny lifting za sprawą ówczesnego zarządcy Romana Strzelczyk i - co najważniejsze - nie straciło przy tym swojego uroku.
Pszczew opłakuje tragicznie zmarłą Anitę
Po kilkugodzinnym plażowaniu zatrzymałem się na rynku. Z ławeczki przed miejscowym muzeum podziwiałem schludne zabudowania z odnowionymi elewacjami. Zwróciłem też uwagę na wąskie uliczki między zabudowaniami, czyli popularne w Wielkopolsce tak zwane gaski.
Historię miejscowości i Muzeum Dom Szewca przybliżył mi w dużym skrócie ówczesny kierownik placówki Włodek Nowak, który kilka lat później zaczął błyszczeć w dziennikarskim świecie jako znakomity reportażysta i publicysta „Gazety Wyborczej”.
Więcej na ten temat w piątek w „Gazecie Lubuskiej”
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?