Lekarze nie znają przyczyny licznych schorzeń chłopczyka, ale w jednym są zgodni - Mateuszek musi być intensywnie rehabilitowany. Na NFZ nie ma co liczyć, pozostają tylko prywatne wizyty. A rodzinny budżet jest już na wyczerpaniu.
Chłopczyk ostatnio zaczął się podpierać na rączkach. Lekarze jednak informują rodziców, że w tym tempie chodzić zacznie dopiero za kilka lat. - Jedyną nadzieją dla Mateuszka jest rehabilitacja. Zaczęliśmy ją, kiedy nasz synek miał zaledwie pół roku. Powolutku robi postępy, ale leczenie będzie trwało jeszcze długo - dodaje mama chłopca.
Rodzice są zdeterminowani - zrobią wszystko, żeby ich syn był sprawny na miarę jego możliwości. Cena wizyt rehabilitanta przekracza jednak ich finansowe możliwości - godzina kosztuje ok. 70 zł. A Mateuszek powinien ćwiczyć kilka razy w tygodniu. Do tego dochodzą turnusy rehabilitacyjne, na które chłopczyk powinien jeździć przynajmniej raz do roku. Koszt jednego pobytu to 5-6 tys. zł. - Na początku dawaliśmy sobie radę, ale teraz jest nam coraz trudniej. Synek wymaga stałej opieki, nie mogę iść do pracy. Żyjemy tylko z wypłaty męża - mówi kobieta.
Opóźniony rozwój psychoruchowy i stałe napięcie mięśniowe to jednak niejedyne zmartwienie rodziców. Od kilku miesięcy Mateusz miewa także ataki padaczki, do tego dochodzą problemy z oczami - już teraz Mateuszek ma poważną wadę wzroku.
Chłopczyk jest pod opieką Fundacji Dzieciom "Zdążyć z pomocą". Można mu pomóc, wpłacając datek na konto: 15 1060 0076 0000 3310 0018 2615, koniecznie z tytułem: "18748 - Paprota Mateusz - darowizna na pomoc i ochronę zdrowia", lub przekazując 1 proc. KRS: 0000037904 z dopiskiem: "18748 - Paprota Mateusz".
Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?