Pierwsza była grecka tawerna, potem hinduska restauracja, teraz przyszedł czas na bar z wielkopolskimi przekąskami.
Przepis na rewolucję jest prosty. Zmienia się wnętrze, a potrawy wreszcie stają się jadalne. Na koniec uroczysta kolacja i uśmiechnięta gwiazda oznajmująca, że rewolucja się udała. Jednak prawdziwym egzaminem okazuje się szara codzienność. A ta czasami jest brutalna.
Przekonali się o tym właściciele zrewolucjonizowanej restauracji Indian Ocean na osiedlu Czecha w Poznaniu. Nie minęło kilka miesięcy od wizyty Magdy Gessler, a hinduska restauracja zniknęła z gastronomicznej mapy miasta. Byli już właściciele lokalu nie chcieli wypowiedzieć się na temat swojego udziału w programie TVN "Kuchenne rewolucje" i przyczyn zamknięcia swojej restauracji.
Czytaj także: Poznań - Wielki krzyk, czyli Gessler wyrzuca!
To, co nie udało się w Indian Ocean, ma okazać się sukcesem w barze Metka. Lokal przy ul. Zeylanda w Poznaniu przeszedł metamorfozę dopiero kilka dni temu, a już widać większe zainteresowanie klientów.
- Wszystko dzięki wpisom pani Magdy na facebooku - mówi właściciel restauracji, Piotr Bral. "Zapiecek przekształcił się w Metkę", "Od dziś mam bzika na punkcie gzika", "Poznań mnie ostatnio zauroczył" pisze restauratorka na swoim profilu. Te słowa potwierdza Joanna Gorzelińska, menedżerka gwiazdy. - Pani Magda była zachwycona atmosferą w barze Metka i wierzy, że okaże się strzałem w dziesiątkę.
Ale nie zawsze było tak kolorowo. Restauracja pod nazwą gospoda Zapiecek od kilku lat serwowała potrawy kuchni polskiej, lecz interes nie przynosił zysków. - Szło coraz słabiej, więc stwierdziliśmy, że przyda się świeże spojrzenie - mówi właściciel. Nie spodziewał się jednak, że zmieni się prawie wszystko, nawet nazwa.
Największą metamorfozę przeszło menu. Teraz w karcie królują sznytka z leberką, bułka z metką, klops z jajkiem sadzonym i kaszanka smażona z cebulą i jabłkiem. - Naszym hitem są oczywiście pyry z gzikiem - mówi Natalia Wojciechowska, kelnerka. Właśnie te zakąski mają stać się przebojem.
Czy rzeczywiście tak się stanie? O tym przekonamy się najwcześniej za kilka tygodni. Jednak szansa na powrót klientów jest, i to całkiem duża. Przekonali się o tym właściciele greckiej tawerny Artemis, która po zmianach wprowadzonych przez gwiazdę TVN przeżywa prawdziwe oblężenie.
- Stoliki na sobotę trzeba u nas rezerwować na dwa tygodnie przed wizytą - mówi Joanna Kawałek, właścicielka. - Przyjeżdżają do nas nawet goście z zagranicy, którzy widzieli "Kuchenne rewolucje" i chcą spróbować prawdziwej greckiej kuchni - dodaje. Niedawno w Toruniu powstała kolejna tawerna, a w planach są następne.
Na taki sukces z pewnością liczą w barze Metka. - Zaproszenie pani Magdy było naszą najlepszą decyzją, w końcu jest restauracyjnym guru - podsumowuje zmiany Piotr Bral. - Teraz czekamy na emisję naszego odcinka. Wtedy dopiero zacznie się rewolucja.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?