Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

We wsi Kąty opłakują Filipa Jaśkiewicza. Anglia miała być ziemią jego obiecaną, a czekała go tam śmierć

Paweł Michalczyk
Andrzej Majewski, wujek Filipa, wraz z żoną opiekował się nim od 9 lat. Tragiczna śmierć 23-latka to duży cios dla całej rodziny
Andrzej Majewski, wujek Filipa, wraz z żoną opiekował się nim od 9 lat. Tragiczna śmierć 23-latka to duży cios dla całej rodziny Paweł Michalczyk
Znajomi Filipa i jego rodzina wciąż nie otrząsnęli się po wiadomości o zamordowaniu 23-latka w Peterborough. Nie chcieli, by chłopak spoczął w grobie tysiące kilometrów od rodzinnych Kątów. Skrzyknęli się więc w internecie i szybko uzbierali pieniądze na sfinansowanie transportu ciała. Na razie nie mogą jednak nawet ustalić daty pogrzebu, bo w Anglii przeciągają się formalności.

21 października, kilka minut po godz. 7 rano, na ulicy Oakdale Avenue w angielskim Peterborough ktoś zwrócił uwagę na stojącego na skraju jezdni srebrnego volkswagena polo. Za kierownicą siedział młody mężczyzna, ale nie ruszał się. Co więcej, nie dawał żadnych oznak życia.

Gdy na miejsce przyjechała policja, okazało się, że kierowcą był Filip Jaśkiewicz. W jego klatce piersiowej tkwił nóż. Na ratowanie życia nie było najmniejszych szans. Późniejsza sekcja zwłok wykazała, że chłopak zmarł w wyniku tej jednej rany kłutej.

To był złoty chłopak

Mieszkańcy Kątów pamiętają 23-letniego Filipa jako sympatycznego i solidnego.

- To był fajny i grzeczny chłopak, był na każde zawołanie, bardzo uczynny - wspomina Józef Szaleniec.
Miał opinię „złotej rączki”, bo za cokolwiek się zabrał, potrafił naprawić. - To straszne, że Filip nie żyje. Był młody i bardzo dobrze się zapowiadał. Mógł mieć przed sobą jeszcze tyle lat życia - wzdycha Eugeniusz Czyżycki.

Dziewczyna z zarzutami

Dzień po śmierci chłopaka, brytyjscy policjanci postawili zarzut zabójstwa 18-letniej Polce, Martynie O. Początkowo w sprawie zatrzymano również inną dziewczynę, 19-latka została jednak ostatecznie zwolniona z aresztu.

23 października Martyna O. stanęła przed sądem Cambridge Magistrates Court, który przekazał sprawę do Cambridge Crown Court. Przed tym drugim sądem 25 października odbyła się pierwsza rozprawa. Martyna O. pozostanie tymczasowo aresztowana do 6 grudnia. Wtedy też odbędzie się kolejne posiedzenie sądu.

Dla Filipa nie była zupełnie anonimowa. Na profilu facebookowym Martyny chłopak jest na liście znajomych.
- Bardzo krótko ją znał. Kobieta, u której mieszkał w Anglii, chciała żeby ją zaprosił, żeby ją mogła poznać, ale nie doszło do spotkania - opowiada Andrzej Majewski, wujek.

Dziewczyna jakiś czas temu wrzuciła do internetu swoje zdjęcie opatrzone napisem: „Może nie jestem ideałem, ale przynajmniej jestem sobą”...

Całe życie pod górkę

Filip wyjechał do Wielkiej Brytanii rok temu. Ściągnął go tam wujek, który pracował na Wyspach od 10 lat. Młody mieszkaniec Kątów pracował wcześniej w kraju, ale miał nadzieję na zdecydowanie wyższe zarobki w Anglii. Twierdził, że jak trochę odłoży, to wrócić do rodzinnej miejscowości.

- Mówił, że chce sobie życie ułożyć, zarobić. Myślał o życiu, miał plany - wspomina Kazimierz Maciaś.
Filip od dziecka był wychowywany przez dziadków, a po ich śmierci przez ciotkę i wujka. - Nie miał ojca, matka jest niepełnosprawna, więc nie miał takiego beztroskiego dzieciństwa, jak inni - mówi Andrzej Majewski. Od 2009 r. to on i jego żona opiekowali się Filipem oraz jego matką.

Na przełomie sierpnia i września Filip po raz ostatni był w Polsce. Przyjechał na wesele kolegi i spędził w Kątach dwa tygodnie.

Opóźniony pogrzeb

W środę w miejscowym kościele, w intencji 23-latka odprawiono nabożeństwo różańcowe. Poprowadzili je znajomi Filipa. To także oni postarali się, by przyjaciel spoczął w rodzinnej ziemi, gdzie mogiły będzie miał kto doglądać. Wcześniej trzeba było jednak znaleźć 10 tys. zł na opłacenie transportu ciała w trumnie. Znajomi Filipa zorganizowali w internecie zbiórkę na ten cel. W ciągu kilku dni zebrano ponad 17 tys. zł. Reszta sumy pomoże pokryć koszty pogrzebu. - Nikt się nie spodziewał, że uda się zebrać tak ogromną kwotę, w tak krótkim czasie. To świadczy tylko o tym, jak wiele można zdziałać razem - piszą na facebooku organizatorzy akcji.

Mimo, że chłopak nie żyje już od blisko dwóch tygodni, daty pochówku wciąż nie ustalono. Transport ciała opóźnił wniosek obrońcy Martyny O.

- Jest już zamówiona firma, która sprowadzi zwłoki - mówi - mówi Andrzej Majewski.

BOCHNIA - WARTO ZOBACZYĆ:

**Chcesz podzielić się informacjami o swoim regionie, zgłosić problem, zainterweniować w jakiejś sprawie? Daj nam znać! Poinformujemy innych. Czekamy na informacje, zdjęcia i nagrania wideo!

- Przyślij je na adres [email protected]
- Wyślij za pomocą Facebooka: Tygodnik Brzesko-Bochnia;
- Wpisz komentarz na forum pod artykułem.**

WIDEO: Co powinno się zrobić w przypadku zaginięcia osoby. Rzecznik policji odpowiada

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bochnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto