Bochnia: jest mniej pijanych kierowców na drogach

Statystyki pokazują, że coraz mniej kierowców prowadzi samochód pod wpływem alkoholu. Postanowiłam sprawdzić, jak wygląda sytuacja na terenie Bocheńszczyzny.

Z patrolem policji spotykam się w terenie. Już na miejscu dowiaduję się, że pomimo spadających statystyk pijani kierowcy są problemem na polskich drogach. Ludzie pod wpływem alkoholu zatrzymywani są podczas rutynowych kontroli, które mają na celu sprawdzanie trzeźwości. Jednak zdarza się, że kierowca zostaje zatrzymany z zupełnie innego powodu.

- Zatrzymujemy człowieka, ponieważ popełnił wykroczenie. Przekroczył prędkość lub przejechał na czerwonym świetle. Dopiero później okazuje się, że kierowca ten w ogóle nie powinien wsiąść za kierownicę - słyszę.

Powodem takiego zachowania jest sposób myślenia człowieka po alkoholu, który wsiadając za kierownicę, chce jak najszybciej dojechać do celu. Nie zwraca uwagi na ograniczenia prędkości czy czerwone światło na skrzyżowaniu. W ten sposób stwarza zagrożenie dla wszystkich uczestników w ruchu drogowym, a także dla siebie.
Funkcjonariusz policji, który tego dnia będzie sprawdzał trzeźwość kierowców, wyjaśnia mi, na jakiej zasadzie działa urządzenie AlcoBlow pokazujące, czy ktoś spożywał alkohol.

- Jest bardzo proste. Kierujący pojazdem dmucha w urządzenie, którego celem jest zweryfikowanie obecności alkoholu w wydychanym powietrzu. Tego typu pomiar pozwala szybko stwierdzić obecność alkoholu - tłumaczy.

Sprawdzanie trzeźwości kierowców rozpoczynamy na ul. Strzeleckiej w Bochni. Jestem dobrej myśli i mam nadzieję, że nie będę świadkiem zatrzymania kierowcy pod wpływem alkoholu. Badanie przebiega szybko, a tym samym nie powoduje utrudnień w ruchu drogowym. Kierowca zatrzymuje się dosłownie na kilkanaście sekund. Kiedy wynik badania na obecność alkoholu w wydychanym powietrzu jest negatywny, wówczas może odjechać. Po kilku minutach kontroli policja zatrzymuje starszego mężczyznę. Okazuje się, że w jego przypadku wynik na obecność alkoholu w wydychanym powietrzu jest pozytywny. Teraz czeka go wizyta na komendzie policji A dalej niemałe problemy.

Z ulic Strzeleckiej przenosimy się w okolice dworca kolejowego w Bochni. W tym miejscu natężenie ruchu pojazdów jest większe. Policjant zatrzymuje biały dostawczy bus. Prowadzi go pan Bogdan, zawodowy kierowca.

- Jeżdżę samochodem codziennie. Jest to moja praca i nigdy nie zdarzyło mi się prowadzić po alkoholu - przekonuje. - Kiedy wieczorem zdarzy mi się coś wypić i nie jestem pewny, czy następnego dnia mogę prowadzić, wolę wziąć wolne tego dnia w pracy - odpowiada na moje pytanie dotyczące jazdy na kacu.

Wśród zatrzymanych do kontroli jest również młoda dziewczyna, która dopiero uczy się jazdy samochodem. Po mieście jeździ z instruktorem nauki jazdy, który przekonuje mnie, że badanie trzeźwości kierowców jest jak najbardziej potrzebne.

- Pomimo że nie mam jeszcze prawa jazdy, wiem, że nie wsiądę za kierownicę po alkoholu. Jak dla mnie to głupota - mówi młoda kursantka.

W jednym z zatrzymanych samochodów siedzi mały chłopiec, który z zainteresowaniem przygląda się pracy policjanta. Kierowcą jest młoda kobieta, jego mama. Po skończonym badaniu na obecność alkoholu w wydychanym powietrzu przyznaje: - Nigdy nie prowadziłam samochodu pod wpływem alkoholu.