Z raportu „Barometr zawodów” tworzonego dla Ministerstwa Rodziny i Polityki społecznej wynika, że na początek grudnia 2023 r. w naszym regionie ponad 30 zawodów uznanych zostało za deficytowe, czyli takie, w których brakuje wykwalifikowanych pracowników. Na tej liście znajdują się m.in. przedstawiciele zawodów medycznych takich jak pielęgniarki, położne, lekarze. Do pracy brakuje również przedstawicieli branży budowlanej i produkcyjnej, czyli murarzy, tynkarzy, spawaczy, cieśli czy mechaników.
Wymierający zawód
Na liście znaleźli się również nauczyciele oraz pracownicy gastronomii jak kucharze czy piekarze.
- Proszę napisać, że piekarz to zawód wymierający. Od dwóch tygodni daję ogłoszenia, gdzie tylko się da, że przyjmę piekarza do pracy i do tej pory nikt nawet nie zadzwonił, aby zapytać o warunki - mówi Grzegorz Krupa z rzeszowskiej piekarni Krupa.
Piekarz twierdzi, że od kilkunastu lat brakuje chętnych do pracy w tym zawodzie.
- To kawałek ciężkiej roboty, który nie interesuje młodych, którzy wolą pracować przed komputerami. Od 15 lat nie trafił do nas nikt nowy i to problem w tej branży bardzo duży. Z tego, co się orientuję, to w zeszłym roku w Rzeszowie i okolicach zamknęło się 6 piekarni, nie ze względy na brak zbytu pieczywa tylko na brak rąk do pracy - podkreśla Grzegorz Krupa.
Zdaniem pana Grzegorza piekarni będzie coraz mniej, a pieczywo z nich stanie się niszowym produktem jak ma, to miejsce na zachodzie Europy.
- Będzie to rzadki i drogi produkt. W mieście będzie jedna lub dwie piekarnie czynne kilka godzin prowadzone przez osoby starsze. Pozostali zostaną skazani na pieczywo z marketów. Obecnie każda piekarnia z chęcią przyjęłaby do pracy nowych pracowników. Problem w tym, że ich nie ma.
Nie ma nowych adeptów
Nic nie wskazuje na to, żeby sytuacja miała się zmienić.
- Mimo że mamy możliwość kształcić w takim kierunku, to niestety nie ma zainteresowania wśród młodzieży - mówi Katarzyna Szmuc - Augustyn, wicedyrektor ZS Gospodarczych w Rzeszowie. - Próbowaliśmy utworzyć klasę piekarską, jednak oprócz pojedynczych osób, nie było zainteresowania. Mamy klasy kucharzy czy cukierników, jednak piekarzy od co najmniej 15 lat nie udało się utworzyć.
Nie lepiej jest w branży budowlanej, gdzie wykwalifikowanego pracownika bardzo ciężko znaleźć.
- Młodzi nie są zupełnie zainteresowani pracą w budownictwie. Jak już przychodzą do pracy, to interesują ich stawki godzinowe, a nie to, co będą musieli robić. Najlepiej to chcą odbębnić swoje i wziąć pieniądze, Czasami na chwilę trafi się ktoś młody, ale większość moich pracowników jest po pięćdziesiątce a następców nie widać. Dawniej jeden murarz, odchodząc na emeryturę, pozostawiał kilku następców. Teraz jak ktoś odchodzi, to próżno w jego miejsce znaleźć dobrego fachowca - mówi Krzysztof, właściciel firmy z gminy Boguchwała zajmującej się docieplaniem budynków.
Strefa Biznesu: Praca sezonowa. Jaką umowę podpisać?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?