Patogeny coraz bardziej odporne
Adaś do rezolutny i uśmiechnięty chłopczyk. Mama nazywa go prawdziwym śmieszkiem, bo mimo tego, czego doświadcza na co dzień, najczęściej sprawia wrażenie zadowolonego.
Nie może jednak bawić się tak jak inne dzieci, chodzić, ani nawet raczkować. Jego życie kręci się wokół rehabilitacji, wizyt u specjalistów i zabiegów operacyjnych.
- Adaś jest oczkiem w głowie całej rodziny. Wszyscy walczymy o to, aby postawić go na nogi. Wiemy, że nigdy nie będzie chodził, jak zdrowy człowiek, ale chcielibyśmy, żeby mógł się samodzielnie poruszać - mówi Monika Ziomek, mama chłopca.
Dramatyczne chwile podczas narodzin Adasia
Adaś jest drugim dzieckiem pani Moniki i jej męża Tomasza. W trakcie ciąży nic nie zwiastowało problemów. Mama chłopca przechodziła wszystkie niezbędne badania, które pokazywały, że ciąża przebiega wręcz wzorowo.
14 października 2020 przyszedł czas porodu. Pani Monika rodziła w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie przez cesarskie cięcie. Tego dnia nie zapomni do końca życia. Tuż po urodzeniu okazało się, że Adaś nie oddychał i tylko szybkie działania pani neonatolog uratowały mu życie.
Niestety, chłopiec przyszedł na świat ze zdeformowanymi kończynami, ponieważ podczas ciąży doszło do tzw. zespołu taśm owodniowych. Taśmy owodniowe z łożyska oplotły jego ciało, przez co nie mógł się normalnie rozwijać w czasie ciąży.
- Od lekarza podczas porodu usłyszałam, że powinniśmy iść do Częstochowy podziękować Matce Boskiej, że Adaś w ogóle urodził się z nóżkami, bo te taśmy mogły odciąć kończyny. To był dla mnie szok, nie zdawałam sobie sprawy co się dzieje - wspomina mama chłopca.
Czekają na pierwszy krok Adasia
Pani Monika zobaczyła synka dopiero w trzeciej dobie po porodzie, a od piątego dnia Adasia trzeba już było rehabilitować. Zespół taśm owodniowych spowodował bowiem artrogrypozę, czyli wrodzoną sztywnością stawów.
Do dziś chłopczyk poddawany jest wyczerpującej rehabilitacji. Przeszedł już też cztery operacje, a kolejne przed nim. Wszystko po to, aby mógł w przyszłości chodzić.
- Jeszcze rok temu lekarz mówił, że nie ma szans, że będzie chodził, bo nie ma mięśnia czworogłowego uda. Ale my tak mocno ćwiczymy, kilka razy w tygodniu jeździmy do Nowego Sącza i Tarnowa na rehabilitację, i ten mięsień zaczął się pojawiać. Walczymy, aby synek mógł zrobić ten pierwszy krok - mówi Monika Ziomek.
Każdy może pomóc
Rehabilitacja, specjalistyczne ortezy, które musi zakładać Adaś i ciągłe wyjazdy do specjalistów oraz na zabiegi oznaczają ogromne koszty. Pani Monika musiała zrezygnować z pracy, żeby 24 godziny na dobę być przy synku. Rodziców finansowo wspomaga rodzina, ale to nie wystarczy na pokrycie wszystkich potrzeb.
Dlatego rodzinę z Lichwina można wspierać datkami za pośrednictwem strony siepomaga.pl. Na Adasia można również oddać 1,5 proc. podatku. Wystarczy w formularzu PIT wpisać nr. KRS 0000037904, a w rubryce „Informacje uzupełniające - cel szczegółowy 1,5%” podać: 39648 Ziomek Adam.
[
](https://www.siepomaga.pl/adam-ziomek "Siepomaga - pomagam codziennie")
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Piękne instagramerki z Tarnowa i okolic. Ich zdjęcia przyciągają uwagę!
- Kogo w Tarnowie przyłapały kamery Google Street View na najnowszych zdjęciach?
- TOP 10 liceów i techników z Tarnowa i regionu w Rankingu Perspektyw 2023
- Oto najgorzej zaparkowane samochody w Tarnowie. To się w głowie nie mieści!
- "Damy i wieśniaczki" były dla Julii lekcją życia, którą zapamięta na zawsze
- Tym żył Tarnów 10 lat temu. To tak niedawno, ale czasy były całkiem inne
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?