Niebezpieczna sytuacja na przejeździe kolejowym w Rzezawie. Kierowca dostawczaka wjechał na tory mimo czerwonego światła i uszkodził rogatki

Jak ustalili funkcjonariusze bocheńskiej drogówki, do niebezpiecznego zdarzenia na przejeździe kolejowym w Rzezawie doszło po godzinie 10. Kierowca Iveco jadący od centrum miejscowości w kierunku drogi krajowej nr 94 zatrzymał się najpierw przed przejazdem kolejowym, gdzie wjazd na torowisko blokowały opuszczone szlabany. Gdy pociąg przejechał, rogatki zaczęły się podnosić, ale wciąż na sygnalizatorze świetlnym świeciło się czerwone światło.

- 60-letni kierowca postanowił, jednak wjechać na tory. Kiedy mieszkaniec gminy Nowy Wiśnicz znajdował się na przejeździe, doszło do ponownego opuszczania zapór, które miały zamknąć przejazd przed kolejnym pociągiem - informuje sierż. sztab. Daniel Bułatowicz, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Bochni.

Ostatecznie kierowcy udało się opuścić torowisko, ale uszkodził przy tym zarówno szlaban, jak i swój pojazd.

Na szczęście uszkodzenie rogatek, nie spowodowało utrudnień w ich funkcjonowaniu. 60-letni kierowca musiał się jednak liczyć z konsekwencjami swojego nierozważnego zachowania. Mundurowi nałożyli na niego mandat w wysokości 2 tys. zł oraz dopisali do jego konta 15 punktów karnych.

- Mimo że złamanie przepisów dotyczących zachowania kierującego pojazdem przed i na przejeździe kolejowym jest wykroczeniem, kierowcy, którzy decydują się na złamanie prawa, w tym miejscu ryzykują nie tylko mandantem karnym, ale przede wszystkim życiem. Niestosowanie się do czerwonego pulsacyjnego światła, które nadaje sygnalizator bądź też wjeżdżanie na przejazd, kiedy opuszczanie zapór ostało rozpoczęte lub ich podnoszenie nie zostało zakończone, może skończyć się tragicznie - zaznacza asp. sztab. Daniel Bułatowicz

Na ulicy Piłsudskiego powstanie wyniesione przejście dla pieszych i dodatkowe pasy