Na grudniowej sesji Rady Miejskiej w Kartuzach część radnych zaproponowała wprowadzenie zmian w Statucie Gminy Kartuzy. Już wtedy pomysł wydawał się kontrowersyjny zarówno dla burmistrza Mieczysława Grzegorza Gołuńskiego oraz pracowników Urzędu Miejskiego, jak i pozostałych członków rady. Przede wszystkim nowy statut nakładał na włodarza gminy liczne obowiązki, jak chociażby zapewnienie obsługi prawnej czy publikacji w Biuletynie Informacji Publicznej skarg na jego działalność, a z kolei przewodniczący rady otrzymywał dodatkowe uprawnienia, np. nakazania Straży Miejskiej wyprowadzenia z sali obrad osoby zakłócającej porządek.
Przeciwnicy wprowadzenia nowego statutu wytykali bardzo skromne uzasadnienia zmian oraz błędy, które pojawiały się nawet w preambule. Proponowany dokument spotkał się też z negatywną oceną ze strony gminnych radców prawnych. Jeszcze na grudniowej sesji burmistrz Gołuński wspominał, że uchwała w wielu zapisach narusza ustawy wyższego rzędu i będzie się trzeba od niej odwoływać. Ostatecznie zwolennicy zmian pozostali przy swoim i, uwzględniając jedynie kilka uwag, jedenastoma glosami „za” przyjęli projekt.
Ponad miesiąc po fakcie zdaje się jednak, że zastrzeżenia nie były bezpodstawne. Wydział Prawny i Nadzoru wojewody pomorskiego skierował zawiadomienie do Rady Miejskiej w Kartuzach, w którym jasno daje do zrozumienia, iż niektórymi zapisami radni wykraczają poza swoje kompetencje. Rada bowiem nie może nakładać na burmistrza nowych obowiązków, podobnie przewodniczący nie może wydawać poleceń służbowych pracownikom urzędu (w tym przypadku wspomnianej Straży Miejskiej) w oparciu o statut, gdyż takie działania reguluje ustawa o samorządzie gminnym (w której to zresztą jest mowa jedynie o pracownikach, wykonujących zadania związane z funkcjonowaniem rady gminy, komisji i bezpośrednio radnych).
Jak podaje Mariusz Treder, przewodniczący Rady Miejskiej w Kartuzach, w imieniu wnioskodawców złożył już deklarację do organu nadzorczego, że te zapisy, które mogą budzić wątpliwości prawne zostaną usunięte, w związku z czym dalsze postępowanie na razie jest wstrzymane.
- Rozstrzygnięcie nadzorcze zostało wstrzymane i nad tymi elementami, które wymagają korekty jeszcze raz się pochylimy - mówi przewodniczący Rady Miejskiej.
Mariusz Treder podkreśla, że cała sprawa nie jest jakąś wielką tragedią, a zastrzeżenia wojewody wpłynęły także odnośnie dwóch innych uchwał, przygotowanych przez sam Urząd i nie raz się zdarza, że w projektach coś trzeba poprawić. Co też istotne w przypadku samego statutu wątpliwości nie dotyczą jedynie nowych zapisów.
- Są zarówno po części do tych zapisów, które zostały wprowadzone w grudniu, ale też i tych bezpośrednio przepisanych ze starego statutu - dodaje Mariusz Treder. - Część dotyczy również kwestii kosmetycznych, jak choćby zmian dotyczących protokołowania posiedzeń komisji czy sesji, gdzie w statucie zapisaliśmy, że protokół sporządza „pracownik biura rady”. Wojewoda wskazał, że nie może być to zapisane w ten sposób, natomiast może być w wersji bezosobowej, np. „po zakończeniu posiedzenia komisji sporządza się protokół”, bez wyznaczania osoby, która ma to zrobić.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?