Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Afera parkingowa" przed blokami Piotrkowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej

Karolina Wojna
Damian Muller zapowiada, że będzie walczył o prawo do parkowania
Damian Muller zapowiada, że będzie walczył o prawo do parkowania Dariusz Śmigielski
100 złotych - tyle może kosztować parkowanie przed blokiem 18 i 19 przy ul. Belzackiej 90/92 w Piotrkowie.

Cenę postoju określa mała tabliczka z niewinnym napisem "Strefa zamieszkania", która w przypadku parkowania poza zatoczką oznacza po prostu mandat. Ostatnio przekonało się o tym 25 mieszkańców bloków, którzy za wycieraczkami aut zaparkowanych poza zatoczkami znaleźli upomnienia od straży miejskiej.

Parkowali wzdłuż ulicy. - To kretynizm - Damian Muller nie przebiera w słowach. Dla niego to drugie wezwanie, które już oznacza mandat.

- Wiadomo, że tu brakuje miejsc. Każdy parkuje, gdzie może - Paweł Sowiński wezwanie dostał po raz pierwszy, ale tak jak większość upomnianych kierowców z Belzackiej 90/92 nie czuje się winnym łamania przepisów. - Ta tabliczka jest zbędna. Strefę zamieszkania ustanawia się, gdy nie ma przejścia dla pieszych lub przejazdu np. dla karetek. Tu jest szeroki chodnik, a na parkingu, po remoncie, też jest dużo miejsca - dodaje oburzony Sowiński.

Podnoszący ciśnienie znak pojawił się na parkingu jakieś dwa lata temu. - Na wniosek mieszkańców - zastrzegają władze Piotrkowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, w zasobach której jest parking.

- Jakich mieszkańców? Było pismo, które podpisały może dwie, trzy osoby - dodaje Muller, który zaznacza, że nic nie podpisywał. Zapowiada złożenie pisma wniosku o zniesienie "strefy zamieszkania". Nie ukrywa, że liczy, iż władze spółdzielni dostosują się do prośby większości. - Przecież to parkowanie poza zatokami przeszkadza może jednej osobie. Jeżeli jednostka nie potrafi się dostosować do społeczeństwa, to niech się wyprowadzi... - mówi zdenerwowany Muller.

- Skoro coś się postawiło, to jest też możliwość zdjęcia. Pozostaje pytanie, czy to poprawi, czy pogorszy sytuację - zauważa Włodzimierz Cecota, kierownik administracji osiedla PSM. Jak dodaje, postawienie znaku z jednej strony zdyscyplinowało kierowców, którzy notorycznie zastawiali dojazd, m.in. dośmietnika. Z drugiej strony, mała tabliczka stała się zarzewiem blokowego konfliktu, w który, chcąc nie chcąc, została wmieszana straż miejska.

- Jeżeli mamy sygnał od mieszkańców, że znak nie jest respektowany, reagujemy - tłumaczy Jacek Hofman, komendant SM, kładąc nacisk na słowo sygnał. Jak podkreśla, reagować muszą, bo w innym razie to oni mogą zostać ukarani.

- No... była jakaś tam skarga - przyznaje niechętnie Hofman. Chętnie za to mówi o 25 wezwaniach, które miały też wywołać dyskusję, czy w tym miejscu, gdzie miejsce do parkowania jest na wagę złota, warto je jeszcze ograniczać znakiem "strefa zamieszkania".

- W Piotrkowie mamy trzy strefy zamieszkania, ale tylko ta sprawia takie problemy - zauważa komendant.

Pozostałe podobne strefy, wytyczone przy blokach Towarzystwa Budownictwa Społecznego, m.in. przy ul. Źródlanej, kontrowersje wywoływały tylko na początku.

- Ale tam jest inna sytuacja, każdy ma gdzie parkować, nie tak jak na tym osiedlu - kwituje Hofman.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: "Afera parkingowa" przed blokami Piotrkowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej - Piotrków Trybunalski Nasze Miasto

Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto