Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Apetyty coraz większe. Unia znów zwycięska

Marcin Foltyn
fot. archiwum
Po dwóch kolejnych wygranych nad Dalinem Myślenice i Wierną Małogoszcz apetyty w szeregach tarnowskiej Unii są coraz większe. "Jaskółki" zapisały wiosną na swoim koncie już 9 punktów. Oprócz wspomnianych dwóch zwycięstw kolejne trzy punkty wzbogaciły konto podopiecznych trenera Marcina Manelskiego z powodu wycofania się z rozgrywek Kmity Zabierzów.

Następna okazja była wręcz wymarzona. Miasto Kielce nie zgodziło się na przyjazd do stolicy województwa świętokrzyskiego kibiców Wisły na mecz z Koroną. Bojąc się, że ci przyjadą na mecz zaprzyjaźnionej Unii z miejscowymi Orlętami, kluby musiały się porozumieć co do miejsca rozegrania meczu i ostatecznie Unia zmierzyła się z kielecką drużyną na własnym obiekcie, choć formalnie to nie "Jaskółki" były gospodarzem.

Czytaj także: Cztery miesiące szorstkiej przyjaźni w radzie miasta

Poprzednie spotkanie tych zespołów zakończyło się wysoką wygraną tarnowian. Tym razem od początku meczu goście nie wyglądali na przestraszonych. Wręcz przeciwnie, nastawili się na kontrataki - i trzeba przyznać, że w pierwszej połowie kilkakrotnie zagrozili bramce Tomasza Pięty, który między słupkami zastąpił kontuzjowanego Tomasza Liberę. W 10 minucie na strzał z dystansu zdecydował się Rafał Kita, golkiper tarnowian wyłapywał piłkę na raty.

Gospodarze odpowiedzieli błyskawicznie. Po akcji Dawida Krupy główkował Kamil Nytko, ale Tomasz Palka wyciągnął się jak struna i odbił uderzenie napastnika Unii, który w poprzednim spotkaniu tych zespołów zdobył trzy bramki. Po tej akcji miejscowi ruszyli do ataków jeszcze śmielej. Piotr Drozdowicz próbował strzału z dystansu, lecz uderzał mocno i niecelnie. Po chwili Mateusz Wolański ładnie uderzył z dystansu, ale Tomasz Palka znów był na posterunku.

Gospodarze mieli optyczną przewagę, jednak to mogło ich zgubić w 29 minucie. Fatalnie pomylił się Kamil Pawlak, który zagrywał zbyt lekko do Pięty, do piłki dopadł Karol Mojecki, który znalazł się oko w oko z Pięta, lecz posłał piłkę obok słupka, nie wykorzystując idealnej sytuacji na zdobycie gola. Pawlak mógł się zrehabilitować w 39 minucie, kiedy to ładnie zagrał piłkę do Nytki, jednak to, co zrobił tarnowianin, ciężko w jakikolwiek sposób pojąć - napastnik Unii z trzech metrów posłał piłkę nad poprzeczką.

Czytaj także:Tarnów profanacja speedwaya. Myszki Miki pokonały jaskółki
Po przerwie Unia szybko nacisnęła swoich rywali i stwarzała sobie kolejne sytuacje. W 51 minucie dośrodkowanie Krupy sprawiło sporo problemów bramkarzowi, który odbił piłkę przed siebie, wprost pod nogi Damiana Sieniawskiego, lecz ten z bliska trafił w Palkę. Nie trzeba było jednak długo czekać na ukoronowanie ataków tarnowskiej drużyny. W 56 minucie Sieniawski posłał kapitalną piłkę na drugą stronę boiska do Sławomira Matrasa, ten płasko dośrodkował w pole karne, Nytko przepuścił piłkę do wbiegającego Roberta Witka, a skrzydłowy pewnie wykończył akcję, dając "Jaskółkom" prowadzenie. Goście starali się wyrównać, ale Unia grała bardzo dojrzale i wygrała.

Unia Tarnów - Orlęta Kielce 1:0 (0:0)

Bramka: Witek 56.

Widzów: 200.

Sędziował: Kamil Podyma (Ostrowiec Św.).

Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Olszyny: zwyrodnialcy pocięli psa żyletką

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto