Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bez sponsora i pieniędzy trudno jest walczyć o mistrzostwo kraju

Leszek Jaźwiecki
paweł relikowski
Drużyna Włókniarza przed sezonem budowana była z wielkim bólem. Brak strategicznego sponsora, pusta klubowa kasa nie pozwalały na sprowadzenie pod Jasną Górę nie tylko żużlowych gwiazd, ale nawet średniaków. Nie udało się także namówić na pracę z "Lwami" trenera Marka Cieślaka, który wybrał lepszą ofertę Falubazu Zielona Góra.

Działacze Włókniarza nie obiecywali walki o medale. Podobnie jak przed rokiem priorytetem dla zawodników było utrzymanie się w ekstralidze, z kolei celem nadrzędnym działaczy było zapewnienie odpowiednich środków. Dla jednych i drugich zadanie było bardzo trudne. A jak było? Mimo, że z trudem wiązano koniec z końcem, to pojawiła się szansa na uniknięcie baraży. Żużlowcy Włókniarza Częstochowa stracili ją nie tyle po sromotnej porażce z Unią Leszno, lecz po niepowodzeniu w Tarnowie z Tauronem Azoty. Gdyby nie ta porażka "Lwy" mogłyby nawet awansować do czołowej szóstki ekstraligi.

- Skład drużyny był budowany z myślą o utrzymaniu, takie były możliwości finansowe klubu. Niewiele brakowało, a mogliśmy awansować do czołowej szóstki, co na pewno byłoby w naszym przypadku wielką niespodzianką. Nie udało się, musimy się teraz skoncentrować nad walką o ekstraligę - podkreśla Marian Maślanka, prezes częstochowskiego klubu.

Mecz z Tauronem Azotami był kluczowym i najważniejszym w tym sezonie, choć niektórzy twierdzą, że ten będzie dopiero w barażach. Spotkanie w Tarnowie było dwukrotnie przekładane z powodu fatalnych warunków atmosferycznych. Potem ustalony termin zupełnie nie odpowiadał ekipie gospodarzy, bo miał być rozegrany w czasie, kiedy trzech zawodników Tauronu zaangażowanych było w walkę o Drużynowy Puchar Świata. Częstochowianie poszli jednak na rękę tarnowskim "Jaskółkom" i zgodzili się na nowy termin 22 lipca.

Wtedy jednak drużynę Włókniarza dopadł pech. Szwed Daniel Nermark przyjechał do Tarnowa mocno poobijany po wypadku w Anglii i zaliczył słabe zawody. W połowie zawodów upadek zaliczył młodszy z braci Łagutów, Artiom i nie był w stanie kontynuować zawodów. Do tego doszła słaba postawa (nie po raz pierwszy w tym sezonie) Szweda Petera Karlssona.

Zaliczka 13 punktów z pierwszego meczu w Częstochowie szybko została roztrwoniona. Częstochowianie wrócili bez punktów, nie zdołali nawet wywalczyć bonusu (drużyna zdobywa punkt za lepszy bilans w dwumeczu - przy. red.). Była jeszcze - aczkolwiek niewielka - szansa w meczu z Unią Leszno. Żużlowcy Włókniarza ponownie jej nie wykorzystali, jednak w tym wypadku nie ma się co dziwić. Jeździli na torze mistrza Polski. Teraz przed nimi najważniejsze mecze sezonu z Betardem Spartą Wrocław lub z Azotami Tauronem Tarnów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto