Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Biadoliny Radłowskie. Pani Stasia została sama w rozpadającym się domu, z długami, o których nie miała pojęcia. Dobrzy ludzie jej pomagają

Robert Gąsiorek
Robert Gąsiorek
Stanisława Kutek żyje w rozpadającym się domu, a dodatkowo jej zmarła opiekunka zostawiła ją z długami
Stanisława Kutek żyje w rozpadającym się domu, a dodatkowo jej zmarła opiekunka zostawiła ją z długami Robert Gąsiorek
Malutki, stary domek w centrum Biadolin Radłowskich jest w fatalnym stanie. W środku nie ma nawet łazienki czy toalety. Mieszkająca w nim schorowana pani Stasia samodzielnie nie jest w stanie funkcjonować. Jakby nieszczęść było mało, to nad jej głową wisi widmo spłaty gigantycznego długu, o którym nie wiedziała, a został zaciągnięty na jej nazwisko. Dzięki pomocy sąsiada i innych ludzi dobrego serca życie kobiety powoli się odmienia.

FLESZ - Dodatek osłonowy. Można już składać wnioski

od 16 lat

Stanisława Kutek mieszka w starym, przeszło stuletnim budynku. O wygodach, a nawet standardach znanych niemalże z każdego domu, może tylko pomarzyć. Jej życie toczy się w pomieszczeniu o powierzchni około dwudziestu metrów kwadratowych, które jest kuchnią z węglowym piecem, jadalnią i sypialnią w jednym. Zamiast łazienki z prysznicem albo chociaż wanną, do mycia pani Stasi służy zwykła miska, do której wlewa podgrzaną na piecu wodę. Prawdziwej ubikacji też nigdy w życiu nie miała. Musi wystarczyć wiadro.

- Odwiedzając panią Stasię, aż serce się kraje na widok warunków w jakich mieszka. Każdy zasługuje na godne życie, pomimo choroby czy wieku - mówi Bogusław Gala, mieszkaniec Biadolin Radłowskich, który stara się dbać o niepełnosprawną sąsiadkę.

Opiekunka zmarła, pojawiły się długi

Pani Stasia zmaga się kilkoma schorzeniami, ma stwierdzone upośledzenie intelektualne, cierpi na zaburzenia koncentracji. Wymaga stałej opieki. Przez lata w codziennym funkcjonowaniu pomagała jej opiekunka, która jednak zmarła cztery lata temu. Nie dość, że pani Stasia została wtedy sama jak palec, to jeszcze okazało się, że niepełnosprawna kobieta została praktycznie bez środków do życia.

- Wszystko zaczęło się od telefonu od pani Stasi do mojej żony końcem stycznia 2019 roku. Opowiedziała, że nie ma pieniędzy i nie ma co jeść. Pytała czy byśmy jej jakoś nie pomogli. Żona od razu zrobiła jej zakupy i zawiozła - relacjonuje pan Bogusław, który postanowił dowiedzieć się czegoś więcej o trudnej sytuacji pani Stasi.

Udał się do banku, w którym niepełnosprawna 54-latka miała swój rachunek, aby wyjaśnić, dlaczego nie może pobrać pieniędzy renty. Usłyszał, że na panią Stasię figurują cztery niespłacone kredyty, dlatego konto zajął komornik i firma windykacyjna. Jak żyjąca w ubóstwie, schorowana kobieta znalazła się w takiej sytuacji?

- Wszystko wskazuje na to, że osoba, która pomagała pani Stasi, umierając zostawiła ją z potężnymi długami, o których pani Stasia nie miała pojęcia - mówi sąsiad.

W sumie zadłużenie niepełnosprawnej kobiety wynosi ponad ćwierć miliona złotych.

Sąsiad z Biadolin Radłowskich aniołem stróżem pani Stasi

Pan Bogusław nie mógł przejść obojętnie nad losem sąsiadki w tarapatach. Regularnie robi jej zakupy, wozi do lekarza i pomaga w codziennym życiu. Z pomocą bliskich i znajomych zapłacił najpilniejsze zobowiązania pani Stasi, aby nie dopuścić do zajęcia jej domu przez komornika.

Jakby problemów było mało, okazało się, że dziurawy dach leciwego budynku groził zawaleniem, a podczas deszczu woda wlewała się do środka. W zaprzyjaźnionym tartaku Bogusławowi Gali udało się kupić drewno na więźbę dachową. Za część blachy do jej pokrycia zapłaciła jedna z jego znajomych, z kolei cieśla wykonał nowy dach za darmo. Później pan Bogdan załatwił jeszcze nowe drzwi i okna do domku, a także pomógł w remoncie ogrodzenia posesji, na której stoi dom pani Stasi.

Dobrzy ludzie zbierają pieniądze na remont domu pani Stasi w Biadolinach Radłowskich

Sąsiad niepełnosprawnej mieszkanki Biadolin Radłowskich w ostatnich tygodniach znalazł kolejnych sprzymierzeńców, którym na sercu leży los pani Stasi. Kobieta została zgłoszona do "Szlachetnej Paczki", a wolontariuszka oraz darczyńcy, którzy w ramach akcji przekazali prezenty kobiecie, bardzo przejęli się jej sytuacją.

- Historia pani Stasi jest przejmująca. Dobrze, że ma Anioła Stróża w osobie pana Bogdana, bo inaczej by nie przetrwała - przyznaje Aleksandra Kajpust, wolontariuszka Szlachetnej Paczki.

Wspólnie z darczyńcami oraz Bogusławem Galą, założyła w internecie zbiórkę pieniędzy na remont domu pani Stasi. Planują zebrać 60 tys. zł, przede wszystkim na budowę łazienki dla schorowanej kobiety.

- Chcemy, aby pani Stasia mogła w końcu żyć w normalnych warunkach i wierzymy, że dzięki zbiórce uda się odmienić jej los - podkreśla Marcin Morawski, który z żoną Agatą oraz szwagrem Arturem i jego małżonką Martyną byli darczyńcami 54-latki w ramach tegorocznej "Szlachetnej Paczki".

Pieniądze na remont domu Stanisławy Kutek można wpłacać na internetową zbiórkę pod tym linkiem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na bochnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto