Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bocheńska prokuratura ma wyjaśnić

(MAW)
Wojciech Cholewa, były burmistrz Bochni złożył w bocheńskiej prokuraturze wniosek o wszczęcie postępowania karnego. Chodzi o kamienicę przy placu Świętej Kingi w Bochni.

Wojciech Cholewa, były burmistrz Bochni złożył w bocheńskiej prokuraturze wniosek o wszczęcie postępowania karnego. Chodzi o kamienicę przy placu Świętej Kingi w Bochni. Jego zdaniem - obecny burmistrz dopuścił się niegospodarności, w efekcie której, miasto utraciło sporo pieniędzy. Były burmistrz chce, by prokuratura wyjaśniała kto i dlaczego złamał zapisy ugody zawartej przez niego z nabywcami kamienicy.

- Nie feruję wyroków, tylko pytam, dlaczego ugoda została zerwana i miasto straciło tak wiele - mówi Wojciech Cholewa. Wniosek o zasiedzenie pożydowskiej nieruchomości, zlokalizowanej w centrum miasta, złożył w sądzie jeszcze burmistrz Wojciech Cholewa. Potem zgłosiła się do niego dwójka lokalnych biznesmenów z dokumentami poświadczającymi, że w Izraelu od jedynego spadkobiercy majątku nabyli kamienicę i są jej właścicielami. Zawarto ugodę: burmistrz zgodził się wycofać wniosek o zasiedzenie - co miało pozwolić uniknąć sądowych przepychanek - w zamian za kilka pożytecznych inwestycji, które miał przeprowadzić na swój koszt jeden z nabywców.

Próba wycofania wniosku z sądu okazała się jednak bezskuteczna, bo do sprawy w interesie Państwa - ze względu na dużą wartość nieruchomości, która teoretycznie mogła zostać przejęta przez skarb państwa - włączyła się prokuratura. Mimo to przedsiębiorca uznawał, że warunek ugody jest spełniony, bo miasto zrezygnowało z roszczeń. Nim doszło do rozprawy przed sądem w Myślenicach, w Bochni zmieniły się władze i na fotelu burmistrza zasiadł Bogdan Kosturkiewicz, aktywny oponent działań poprzedniego gospodarza miasta.

Wiosną podczas rozprawy w sądzie delegowany przez nowego burmistrza pełnomocnik diametralnie zmienił stanowisko miasta i wnioskował o zasiedzenie nieruchomości. Druga strona odebrała to jako brak dobrej woli i uznała, że jest to złamanie zawartej ugody, a tym samym zwolnienie z obowiązku zainwestowania w sieć monitoringu (10 kamer), remont strychu muzeum i adaptację poddasza Gimnazjum nr 1...

Goryczy dodawał fakt, że myślenicki sąd roszczenia o zasiedzenie odrzucił i w efekcie wyglądało na to, że miasto zostało bez kamienicy i bez wspomnianych korzyści. Burmistrz Kosturkiewicz upiera się, że podjęte przez niego działania nie złamały zapisów ugody. We wrześniu Sąd Okręgowy w Krakowie ostatecznie uznał, że miasto nie ma praw do kamienicy przy pl. Św. Kingi 1. W tej chwili miasto nie ma więc ani kamienicy, ani też inwestycji, które jeszcze do niedawna gotowi byli zrealizować dwaj bocheńscy przedsiębiorcy.

####

Dla bocheńskich przedsiębiorców wyrok nie jest zaskoczeniem. Mając w ręku dokumenty potwierdzające własność, spodziewali się takiego rozstrzygnięcia. W tej chwili przygotowują się do remontu. Zapewniają, że nikt z lokatorów nie trafi na bruk. Mieszkańcom kamienicy proponują mieszkania zastępcze lub wypłatę odstępnego. Dzierżawcom lokali handlowych - przeniesienie lub zawieszenie działalności na czas remontu. Później odnowione lokale będą do wynajęcia. Kamienica ma być w przyszłości centrum biurowo-usługowym. W tej chwili obiekt nie tylko straszy - znajduje się także w fatalnym stanie. Grozi zawaleniem. Remontować trzeba szybko.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziwne wpisy Jacka Protasiewicz. Wojewoda traci stanowisko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bochnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto