Bochnia-Brzesko: tlenek węgla to cichy zabójca

Ten bezbarwny i bezwonny gaz był przyczyną śmierci 40-letniej mieszkanki Brzeska. Martwą kobietę znalazł jej znajomy, leżała w wannie. Na kolejną ofiarę nie trzeba było długo czekać. Kilka dni później tlenkiem zatruła się 35-letnia kobieta a jej 68-letnia matka trafiła do szpitala. W pomieszczeniu, w którym odnaleziono kobiety, był piec kaflowy.
W bloku przy ulicy Kolejowej w Bochni także doszło do zatrucia, domownicy jednak mieli więcej szczęścia. Nikt nie zginął. Pomiary wykonane przez strażaków wykazały duże przekroczenie norm, jesli chodzi o tlenek węgla w łazience, kuchni oraz dwóch pokojach. Niezależnie od piecyka łazienkowego, źródłem emisji czadu mógł być też piec kaflowy służący do ogrzewania mieszkania.

Z kolei w domu jednorodzinnym przy ulicy Brzeźnickiej w Bochni kilka dni temu stwierdzono pęknięcie przewodu kominowego. Na szczęście zostało ono jednak w porę zauważone przez mieszkańców. Gdyby do tego doszło w godzinach nocnych, mogłoby dojść do tragedii.

Wszystkie te przykłady dowodzą, że problemu nie można bagatelizować, przekonują strażacy z Bochni.
- Tlenek węgla to bardzo niebezpieczny gaz. Jest bezbarwny i bezwonny, nie można go wykryć za pomocą żadnego ze zmysłów dostępnych człowiekowi. Zarazem jest bardzo trujący nawet w najmniejszych stężeniach - podkreśla - Gerard Wydrych, rzecznik prasowy KP PSP Bochnia.

Szybkie wykrycie czadu i podjęcie stosownych działań (wyłączenie piecyka, otwarcie okna, szybkie opuszczenie miejsca zagrożenia) jest możliwe praktycznie tylko przez zastosowaniu czujników tlenku węgla.
- Urządzenia te są dostępne w sprzedaży również na terenie Bochni. Można je kupić już nawet za 40 złotych - informuje rzecznik bocheńskich strażaków, przekonując, że to opłacalna inwestycja.

Warto pamiętać, że minimalnie występujące stężenia tlenku węgla mogą powodować systematyczne pogarszanie stanu zdrowia, niejednokrotnie dając objawy zbliżone do grypy.