- Zabezpieczyliśmy kilka reklamówek z odpadami dentystycznymi. To między innymi odciski gipsowe szczęk. Mamy już przypuszczenia do kogo mogą one należeć - wyjaśnia Kazimierz Osinka, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Bochni.
Funkcjonariusze nie chcą na razie zdradzać co ustalili. Nam udało się jednak dowiedzieć, że właściciel porzuconych śmieci prowadzi praktykę w Krakowie. Nie jest wykluczone, że także w okolicy Bochni.
To kolejny tego typu przypadek. Pół roku temu w tym samym miejscu znaleziono odpady pochodzące z gabinetu jednego z bocheńskich weterynarzy. Sprawą, która zbulwersowała mieszkańców zajmowała się wówczas nawet prokuratura. Ustalała ona, czy zużyte strzykawki, fiolki po lekach i opatrunki nie stanowiły zagrożenia dla mieszkańców i środowiska. Śledczy badający tę sprawę nie dopatrzyli się wówczas żadnego niebezpieczeństwa. A sam weterynarz odpowiedzialny za to zamieszanie, który stanął przed sądem, został ukarany grzywną w wysokości zaledwie czterystu złotych. Tak niska kara zaskoczyła mieszkańców Bochni, ale także strażników miejskich.
- Z wyrokami się nie dyskutuje, ale muszę przyznać, że nie tego się spodziewałem - powiedział nam Krzysztof Tomasik, szef bocheńskich strażników, którzy zajmowali się sprawą odpadów. Pojawiły się nawet opinie, że opłaca się wyrzucać tego typu śmieci, bowiem kara za taki czyn jest wyjątkowo niska.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?