Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bochnia. Domagał się ekshumacji odkopanego przez budowlańców cmentarza - stanie przed sądem

Paweł Michalczyk
Paweł Michalczyk
Patryk Salamon podczas zorganizowanego przez siebie happeningu, 14 IV 2019
Patryk Salamon podczas zorganizowanego przez siebie happeningu, 14 IV 2019 Wojtek Salamon
Burmistrz Bochni złożył doniesienie do prokuratury w sprawie kwietniowego happeningu na ulicy Dominikańskiej. Zorganizował go jeden z mieszkańców, aby zaprotestować przeciwko zasypywaniu ludzkich szczątków, odkrytych podczas prac budowlanych.

WIDEO: Krótki wywiad

Jesienią 2018 roku podczas robót budowlanych na ulicy Dominikańskiej odkryto fragmenty klasztornej nekropolii i ludzkie szczątki. Władze miasta odstąpiły jednak od ich ekshumacji, nie przeprowadzono również badań archeologicznych.

W Niedzielę Palmową 14 kwietnia ub.r. w mieście odbył się happening „Ku Pamięci Przodków”. Zorganizował go Patryk Salamon, 31-latek z Bochni, który od dawna udziela się społecznie, m.in. składając projekty do Budżetu Obywatelskiego i zabierając głos w ważnych dla miasta sprawach m.in. podczas sesji.

Spotkanie miało na celu wyrażenie sprzeciwu wobec decyzji urzędników. Przyszło na nie tylko osiem osób, w tym organizator i troje dziennikarzy. Uczestnicy zapalili znicze i odmówili modlitwę za zmarłych. Na ogrodzeniu budowlanym oddzielającym ulicę Dominikańską od ulicy Kościuszki Patryk Salamon zamiesił tablicę informacyjną o treści: „W tym miejscu, znajdował się cmentarz przy kościele Zakonu Ojców Dominikanów, zniszczony przez zaborcę austriackiego w 1794 roku. Ponownie odkryty 224 lata później, skazany na zapomnienie wraz ze szczątkami naszych Przodków decyzją burmistrza miasta Bochni w wolnej i niepodległej Polsce”.

Tablica została usunięta rankiem następnego dnia. Ponad pół roku później burmistrz zgłosił sprawę do prokuratury. Wskazywał, że spotkanie z 14 kwietnia 2019 roku było nielegalnym zgromadzeniem, bo nie zostało wcześniej zgłoszone w urzędzie miasta. Sprawa trafiła już do sądu, gdzie bochnianin ma odpowiadać za wykroczenie.

Salamon uważa, że działanie burmistrza ma charakter odwetowy. - To jest zemsta za moją krytykę wobec działań burmistrza w stosunku do dziedzictwa historycznego miasta, jak również zemsta za zawiadomienie do prokuratury o zniszczeniu zabytkowej jatki handlowej i nielegalnych pracach na ulicy Solnej, którego to zawiadomienia autorem nie byłem - mówi Patryk Salamon. - Takie działania Stefana Kolawińskiego ośmieszają urząd burmistrza i działają na szkodę jego wizerunku - dodaje.

Organizator happeningu twierdzi ponadto, że burmistrz Kolawiński wywierał naciski na jego ojca, informując o możliwości skierowania pozwu lub zawiadomienia do prokuratury. Jego zdaniem mieszanie w sprawę rodziny to próba wymuszania milczenia.

- To wszystko tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że zawiadomienie do prokuratury odnośnie wydarzenia z kwietnia z ponad ośmiomiesięczną zwłoką ma na celu tylko i wyłącznie szykanowanie, zastraszenie i nękanie mojej osoby - twierdzi społecznik.

Burmistrz Stefan Kolawiński sprawy nie chce komentować.

Masz informacje? Nasza Redakcja czeka na #SYGNAŁ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na bochnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto