Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bochnia. Drzewa mogą runąć ludziom na głowy

Tomasz Rabjasz
Kazimierz Wróbel, przewodniczący os. Windakiewicza, nieraz interweniował w sprawie pochyłych drzew
Kazimierz Wróbel, przewodniczący os. Windakiewicza, nieraz interweniował w sprawie pochyłych drzew Tomasz Rabjasz
Mieszkańcy Bochni domagają się wycinki starych drzew na cmentarzu św. Rozalii. Konary zagrażają ludziom, ale urząd zwleka z interwencją.

Wysokie, mocno osłabione drzewa, rosnące na cmentarzu św. Rozalii w Bochni, zagrażają osobom odwiedzającym miejsca spoczynku swoich bliskich. Silniejszy podmuch wiatru może sprawić, iż runą także na chodnik pobliskiego osiedla.

- Tu może dojść do tragedii - skarżą się okoliczni mieszkańcy. Miasto od lat nie potrafi jednak rozwiązać problemu.

Groźne miejsce

Janina Zięba często wraz z mężem przychodzi na nekropolię św. Rozalii, żeby zapalić znicz na grobie swojego dziadka.

- Niektóre drzewa są tak zniszczone, że w każdej chwili mogą upaść. Szczególnie w wietrzne dni nie czuję się tam bezpiecznie - opowiada pani Janina.

Podobne obawy zgłasza Joanna Wójcik, która mieszka w bloku nieopodal nekropolii.

- Problem nie dotyczy tylko cmentarza, ale także terenów w jego sąsiedztwie. Niektóre drzewa są już bardzo mocno nachylone w stronę chodnika, który znajduje się obok ogrodzenia. Boję się tamtędy przechodzić. Nie pozwalam na to także moim dzieciom, ponieważ niebezpieczeństwo jest naprawdę duże - zaznacza mieszkanka Bochni.

Nie mam już siły

Sytuacja od kilku lat niepokoi Kazimierza Wróbla, przewodniczącego osiedla Windakiewicza, który opiekuje się cmentarzem św. Rozalii.

- Nie mam już sił interweniować. Do natychmiastowej wycinki nadaje się kilkanaście drzew. Mam nadzieję, że magistrat weźmie wreszcie sprawy w swoje ręce, zanim dojdzie do jakiejś tragedii - zauważa pan Kazimierz.

Czy radni pozwolą?

Przedstawiciele magistratu zapewniają, że zdają sobie sprawę z zagrożenia, jakie stanowi leciwy drzewostan.

- Cmentarz św. Rozalii to duży problem. Niektórzy mówią wręcz, że przypomina obecnie bardziej las, niż miejsce pochówku - zauważa Sławomir Kołodziej, prezes Bocheńskiego Zakładu Usług Komunalnych, który dba o utrzymanie czystości na nekropolii. Przekonuje, że część drzew zostanie wycięta. Pozostałe muszą poczekać.

- Została przeprowadzona ekspertyza dendrologiczna. W maju rozpoczną się prace, podczas których na początek zostanie wyciętych kilka drzew - mówi Andrzej Dębiński, naczelnik Wydziału Architektury, Gospodarki Komunalnej i Inwestycji Urzędu Miasta w Bochni.

Całość prac ma kosztować około 115 tys. zł. Już teraz jednak wiadomo, że konieczne będą przesunięcia w budżecie miasta. Nie sposób przewidzieć, czy radni zgodzą się przeznaczyć tyle pieniędzy na wycinkę.

- Musimy poczekać na konkretne decyzje. Na początek zajmiemy się drzewami, które są w najgorszym stanie. Ile zdołamy zrobić, uzależnione będzie od pieniędzy, jakimi będziemy dysponować- dodaje pracownik magistratu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bochnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto