- Zaletą tego systemu jest możliwość odtworzenia zapisów rozmowy do celu związanego z prowadzonymi czynnościami służbowymi i cofnięcie się w czasie do bardzo odległych dni - mówi Krzysztof Tomasik, komendant Straży Miejskiej w Bochni. Takie zapisy mogą być wykorzystane w wyjątkowych sytuacjach podczas prowadzonych czynności przez sądy, czy inne instytucje. Czy ludzie nie czują się w ten sposób niekomfortowo? Zdania są podzielone.
- Jeśli ma to poprawić jakość pracy funkcjonariuszy i przeciwdziałać nieporozumieniom, to nie widzę powodu, dla którego należałoby rezygnować z tego typu rejestrów - przyznaje Paulina Czyżowska. Innego zdania jest z kolei Dariusz Kmiecik. - To przecież sprawia, że anonimowe zgłoszenia są iluzją. Jednym z zagrożeń są nieodpowiedzialne zachowania w postaci bezcelowych zgłoszeń, które niektórzy określają jako żarty. W takich sytuacjach strażnicy mogliby prosić o wsparcie policję, pogotowie ratunkowe czy straż pożarną, a na miejscu okazałoby się, że nic się nie dzieje. Gdyby doszło do takiego zdarzenia, dzięki rejestratorom łatwiej byłoby ustalić sprawcę takiego działania.
System sprawdził się już w dwóch przypadkach. Do komendanta wpłynęły bowiem skargi na zachowanie dyżurnego. - Dwie osoby interweniowały i mówiły, że dyżurny przyjmował interwencję w sposób nieprawidłowy, był nieuprzejmy, niemiły, krzyczał do telefonu i okazało się, że nic bardziej mylnego. Funkcjonariusz bardzo spokojnie przyjął interwencję, w jednym przypadku odmówił realizacji interwencji, ponieważ nie było to w zakresie naszych kompetencji służbowych - przyznaje Tomasik.
20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?