Za boks o powierzchni 6 metrów kwadratowych na drugim piętrze hali targowej pan Tadeusz, właściciel stoiska z chemią, musi co miesiąc wpłacać blisko 400 złotych do miejskiej kasy.
- To przekracza moje możliwości, bywają miesiące, że nie jestem w stanie tyle zarobić - mówi handlowiec.
W podobnym tonie wypowiada się około 40 właścicieli stoisk na ostatnim piętrze hali, wybudowanej w 2003 r. przez samorząd Bochni za pieniądze kupców. Ich zdaniem, niewielki ruch to wynik braku podjazdu dla matek z wózkami, a także płatnego parkingu obok obiektu.
- Nikt nie przyjedzie na zakupy, jeśli musi zapłacić za parking. W marketach, których powstaje teraz coraz więcej w naszym mieście, parkingi są darmowe - żali się pani Zofia, prowadząca handel w „Gazarisie”.
Ludzie wolą galerie niż hale targowe
To nie koniec pretensji kupców pod adresem miasta. Domagają się wyremontowania hali, której odrapane ściany i brudne korytarze zniechęcają klientów.
- Mieszkańcy wolą galerie, które są czynne także w niedziele - przyznaje Jacek Głód, prezes Stowarzyszenia Kupców Placu „Gazaris”, właściciel stoiska na parterze hali. Doskonale rozumie problemy kolegów z wyższej kondygnacji, zdaje sobie jednak sprawę z tego, że nie wszystkie ich postulaty mają szanse na realizację.
- Czynszu burmistrz nie może obniżyć, bo wysokość opłat została ustalona gdy miasto wybudowało halę. Wynegocjowane wówczas stawki mają obowiązywać jeszcze przez siedem lat - zauważa.
Według prezesa Głóda, niewielki ruch panujący na drugim piętrze hali to po części pokłosie wczesnego zamykania ulokowanych tam sklepów.
- Na parterze nasze stoiska są otwarte do godziny 17, a na górze już o 15.30 nikt nie handluje. Jeśli klient przyjedzie raz, drugi i zobaczy, że stoisko jest nieczynne, to trzeci raz już tam nie zajrzy - dowodzi prezes stowarzyszenia.
Nieciekawa oferta nie zachęca klientów?
Zdaniem Andrzeja Koprowskiego, asystenta burmistrza Bochni, niska frekwencja na piętrze „Gazarisu” nie jest spowodowana schodami, które muszą pokonać potencjalni nabywcy. Przyczyn upatruje na przykład w asortymencie sklepów. Określa go mianem „jednolitego i mało atrakcyjnego” dla większości klientów.
- Dotarcie na piętro zapewniało specjalne krzesełko dla niepełnosprawnych - dodaje przedstawiciel bocheńskiego magistratu. - Jest ono jednak obecnie nieczynne. Zostało wyłączone z eksploatacji w 2011 roku z powodu braku zainteresowania ze strony osób niepełnosprawnych i bardzo wysokich kosztów przeglądów eksploatacyjnych.
Według asystenta burmistrza, problemem nie jest także konieczność płacenia za postój auta.
- Parking przy hali targowej jest płatny, ale zawsze pełen samochodów. Nie widzę więc powodów, dla których ta sytuacja miałaby ulec zmianie - podkreśla.
Najpierw prosimy o pismo do urzędu, potem decyzja
Kupców, którzy mają kłopot z wysokimi czynszami, urzędnik zaprasza na spotkanie do magistratu.
- Zdaję sobie sprawę, że niektórym może być bardzo ciężko zarobić na wszystkie opłaty. Dlatego, jeżeli ktoś ma taki problem, niech napisze do Urzędu Miasta, a odpowiednia osoba na pewno rozpatrzy pismo i podejmie decyzję co dalej - zapewnia Andrzej Koprowski.
Strefa Biznesu: Czterodniowy tydzień pracy w tej kadencji Sejmu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
