Tarnów: oskarżeni o wyłudzenie z NFZ 76 tysięcy poddają się karze
Do rodzinnego dramatu doszło w niedzielę, 17 kwietnia ubiegłego roku, w trzypokojowym mieszkaniu na osiedlu św. Jana w Bochni. Ojciec i syn kłócili się od rana. Obaj też pili alkohol. W ich domu interweniowała nawet policja. Wezwał ją Ryszard K. wystraszony zachowaniem syna, który groził, że go zabije. Wizyta funkcjonariuszy tylko na chwilę uspokoiła nastroje.
Kilkanaście minut później w kuchni doszło do ostrej wymiany zdań. Ryszard filetował wówczas kotlety. W pewnej chwili nie wytrzymał i pchnął agresywnego syna kuchennym nożem. Przesłuchiwany po zatrzymaniu przez policjantów zeznawał, że syn sam nadział się na nóż.
- Opinia biegłego wykluczyła jednak taką wersję. Cios został zadany przez ojca - jednoznacznie potwierdzili specjaliści medycyny sądowej - wyjaśnia sędzia Tomasz Kozioł, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Tarnowie.
Ranny Piotr K. wybiegł z mieszkania. Szukał pomocy u przyjaciela w sąsiednim bloku, ten jednak nie otworzył mu drzwi. Mężczyzna wrócił więc pod swój blok. Tu, przed wejściem do klatki schodowej, upadł. Ostatkiem sił wydusił jeszcze, że to ojciec go tak urządził.
Przypadkowi przechodnie wezwali karetkę. Piotr trafił do bocheńskiego szpitala. Mimo wysiłku lekarzy, zmarł tego samego dnia wieczorem.
Ryszard K. ukrył nóż pod schodami prowadzącymi do piwnicy. Tam narzędzie zbrodni znaleźli policjanci. Wieczorem mężczyzna został zatrzymany. Przyznał się do winy, zapewniał jednak, że działał w obronie własnej. W toku prowadzonego postępowania kilkakrotnie zmieniał wersję zdarzeń. Ostatnio ojciec zapewniał, że to Piotr sam nadział się na nóż.
Sąd nie dał wiary jego tłumaczeniom. Na jego niekorzyść przemawiał fakt, że w przeszłości był już karany za znęcanie się nad rodziną.
Piotr K. mieszkał sam z ojcem. Matka sześć lat temu wyjechała za granicę do pracy. Później rozwiodła się z Ryszardem K. Z domu wyprowadził się także młodszy brat ofiary. 28-latek także pojawiał się w Bochni sporadycznie. Pracował w Anglii, we Włoszech, a ostatnio w Dubaju. Wrócił kilka tygodni wcześniej.
W domu K. od dawna źle się działo. Wiedzieli o tym policjanci, którzy zaglądali tam dość często. Rodzina miała założoną "Niebieską kartę". Policję wzywali tu systematycznie na przemian ojciec i syn. Konflikt narastał aż do tragicznej niedzieli.
Wyrok, jaki zapadł w poniedziałek przed Sądem Okręgowym w Tarnowie, nie jest prawomocny. Ryszardowi K. przysługuje prawo odwołania się od tego postanowienia. Ma na to siedem dni.
Najlepszy Piłkarz i Trener Małopolski 2011. Weź udział w plebiscycie i oddaj głos!
Uwaga konkurs! Napisz dialog matki z córką i wygraj nagrody
Sprawdź magazyn Gazety Krakowskiej! Bulwersujące zdarzenia, niezwykli ludzie, mądre opinie
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?