Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bochnia okiem ukraińskiej blogerki Lery Vinogradovej to miasto jasnych kolorów i przytulnych uliczek

Paweł Michalczyk
Paweł Michalczyk
Lera Vinogradova zachwyca się w Bochni tym, do czego mieszkańcy miasta zdążyli się już dawno przyzwyczaić
Lera Vinogradova zachwyca się w Bochni tym, do czego mieszkańcy miasta zdążyli się już dawno przyzwyczaić screen YouTube / Лера Виноградова
Lera Vinogradova, blogerka z Ukrainy, która od roku mieszka w Polsce, odwiedza z kamerą miasta w Małopolsce. Wśród nich już dwa razy była w Bochni, wybrała się też do Rzezawy. W swoich filmach nie kryje zachwytu wieloma aspektami danego miejsca, na które jego mieszkańcy nawet nie zwracają uwagi. Jej publikacje stanowią też świetną reklamę dla potencjalnych turystów zza wschodniej granicy.

FLESZ - Dodatek osłonowy. Można już składać wnioski

od 16 lat

Lera Vinogradova mieszka w Krakowie, gdzie jesienią 2020 roku przeprowadziła się wraz z mężem z Charkowa na Ukrainie. To właśnie w stolicy Małopolski zdecydowali się szukać swojego szczęścia. - Mój mąż jest etnicznym Polakiem, jego dziadek był Polakiem, więc mój mąż chciał wrócić do ojczyzny swoich przodków - przyznaje Lera.

Oprócz więzów krwi, na decyzję o wyjeździe wpłynęła też niestabilna sytuacja na wschodzie Ukrainy. - Ja i mój mąż urodziliśmy się w Mariupolu na wybrzeżu Morza Azowskiego, jest to miasto na linii frontu. Chcemy stabilizacji dla naszej rodziny i przyszłych dzieci, nie chcemy żyć w strachu przed zbliżającą się wojną. Niestety, sytuacja polityczna na Ukrainie jest niestabilna, co wywołuje wiele problemów w różnych sferach życia w tym kraju.

Pasja, łączona z pracą zawodową

Lera pracuje zdalnie w sektorze IT. Tworzy ilustracje na potrzeby stron internetowych i aplikacji. Prowadzi również profil na Instagramie i wideobloga w YouTube. Do prowadzenia tego ostatniego skłonił ją fakt, że w sieci brakowało jej filmów rosyjskojęzycznych na temat życia w Polsce.

- Zawsze chciałam mieć platformę, na której mogłabym dzielić się przydatnymi informacjami z innymi ludźmi i dzielić się swoimi przemyśleniami na różne tematy. Do tego świetnie nadaje się wideoblog - tłumaczy nam Ukrainka.

Kolejne odcinki wideobloga publikuje dwa razy w tygodniu, w środy i soboty. Część filmów dotyczy różnych aspektów życia w Polsce, a część to „wycieczki” w najciekawsze rejony województwa. Blogerka odwiedziła już z kamerą takie miasta, jak Krzeszowice, Skawina, Miechów, Wieliczka, Zakopane, Bochnia (już dwukrotnie), a także wsie Mogilany i Rzezawa. - Często wybieram miasta, do których można dojechać pociągiem.

Pierwszy film o Bochni pani Lera zrealizowała na początku września 2021. Swój spacer po mieście soli zaczyna od dworca kolejowego, po czym przemierza m.in. Skwer Waleriana Kasprzyka, ulicę Regis, Plac świętej Kingi, Planty Salinarne, Rynek.

„Jasne kolory i przytulne uliczki”

Co może być zaskakujące dla samych bochnian, Lera Vinogradova zachwyca się tym, do czego mieszkańcy miasta zdążyli się już dawno przyzwyczaić. Jej uwagę zwraca np. odnowiona elewacja przychodni przy ulicy Kolejowej, Skwer Waleriana Kasprzyka, elewacje bloków na os. Solna Góra, kwiaty na balkonach i podwórkach czy „psie pakiety” na Placu Okulickiego. Jej uwagę przykuwają też kończące się wówczas prace przy rewitalizacji centrum, a także lądowisko dla helikopterów na terenie szpitala.

- Bochnię zapamiętałam za jej jasne kolory i przytulne uliczki. Było to jedno z pierwszych małych miasteczek, które odwiedziłam w Polsce. W porównaniu z podobnymi miastami na Ukrainie, byłam naprawdę zaskoczona tym, jak ładna i zadbana jest Bochnia. Ma wszystko, czego potrzebujesz do życia. W porównaniu z innymi miastami, które odwiedziłem, Bochnia ma duże i przytulne centrum - zachwyca się blogerka.

W swoim blogu podaje wiele praktycznych informacji dla potencjalnych turystów zza wschodniej granicy (całość prowadzona jest w języku rosyjskim, ale wśród odbiorców nie brakuje Polaków, bo oglądani ułatwiają automatyczne napisy serwisu YouTube).

Zapytana przez nas o to, co jej się w Bochni nie spodobało, Lera Vinogradova stwierdziła że jest pod tak ogromnym wrażeniem piękna Polski, że wciąż trudno jej zauważyć większe wady odwiedzanych miejsc. - Chyba jedyną rzeczą, która mi się nie podoba, jest smog wieczorami w Bochni. Kiedy przechodzę obok domów z kotłami węglowymi, czuję jego silny zapach - przyznaje. W mieście soli bywa średnio raz na dwa tygodnie, bo tam mieszka matka jej męża.

W planach Brzesko, Tarnów, Nowy Wiśnicz

Drugi odcinek wideobloga z Bochni został nagrany przy okazji święta Trzech Króli, 6 stycznia. Widzimy w nim uczestników Orszaku Trzech Króli, maszerujących z trzech bocheńskich kościołów w stronę Rynku. Autorka, oprócz religijnego wydarzenia, referuje też bocheński rynek nieruchomości, porównując ceny domów i mieszkań do cen w Krakowie.

Blogerka planuje Bochni poświęcić jeszcze co najmniej jeden odcinek, bo nie miała okazji pokazać uroków tężni solankowej (podczas jej pierwszej wizyty trwała przerwa techniczna), fontanny, nie mówiąc już o kopalni soli. Jej plany to również Tarnów, Brzesko, Nowy Wiśnicz, Chrzanów, Nowy Targ. - Latem chciałabym zwiedzać zamki i malownicze miejsca.

Masz informacje? Nasza Redakcja czeka na #SYGNAŁ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na bochnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto