- Boimy się, że stracimy nasze domy. Nie wiemy co mamy robić. Nie potrafimy ze strachu normalnie funkcjonować - przekonują.
Temat osuwiska został poruszony podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej. Burmistrz Bogdan Kosturkiewicz odniósł się podczas swojego wystąpienia do zarzutów, jakie pod jego adresem kierowali rozgoryczeni mieszkańcy tej części miasta. Ludzie obwiniali samorządowca, że nie zareagował, gdy kilka tygodni wcześniej, tuż po pierwszej fali opadów mówili mu, że coś złego się dzieje. Burmistrz bronił się sugerując, że ludzie postawili domy na własne ryzyko.
- Każdy musi mieć świadomość gdzie się buduje. Ja bym się nigdy tam nie budował - podkreślał podczas sesji.
Zapewniał też, że nie mógł zareagować gdy ziemia zaczęła się obsuwać. - Miałem jak Superman przyjść i zatrzymać ręką skarpę? - pytał ironicznie.
Na początku czerwca runął jeden z domów na bocheńskim Dębniku. W budynku mieściła się firma poligraficzna. Jej właściciele w ostatniej chwili zdołali uratować sprzęt o wartości około stu tysięcy złotych.
Osuwisko, które doprowadziło do tej katastrofy nadal zagraża kilkunastu innym budynkom położonym na skarpie. W niebezpieczeństwie jest także przebiegająca w pobliżu droga.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?