Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bochnia. Oznakują wóz burmistrza?

M. Więcek-Cebula, R. Gąsiorek
Zdaniem radnych służbowe suzuki Stefana Kolawińskiego (na zdj.) powinno stać pod Urzędem Miasta
Zdaniem radnych służbowe suzuki Stefana Kolawińskiego (na zdj.) powinno stać pod Urzędem Miasta Tomasz Rabjasz
Do awantury ze służbowym samochodem burmistrza w tle doszło podczas posiedzenia komisji rewizyjnej rady miejskiej. Poszło o to, że ktoś zauważył, iż kupione za publiczne pieniądze suzuki parkuje na podwórzu przed domem Stefana Kolawińskiego.

- Burmistrz nie może traktować tego samochodu jak swojego prywatnego. Może poruszać się nim tylko w ramach obowiązków służbowych i w czasie godzin pracy - grzmi radny Bogdan Kosturkiewicz, były burmistrz. Zachowanie Kolawińskiego określa mianem „nadużycia”.

Burmistrz nie zaprzecza, iż zdarza mu się podjechać magistrackim autem do domu. Nie widzi jednak w tym niczego niestosownego. Podkreśla, że jeszcze niedawno do celów służbowych wykorzystywał prywatne „cztery kółka” (suzuki miasto kupiło pod koniec grudnia).

To bynajmniej nie ostudziło oburzenia radnych. Komisja rewizyjna rady miejskiej przegłosowała wniosek, wzywający szefa samorządu do natychmiastowego oklejenia służbowego auta emblematami z herbem Bochni. Żądają, by Kolawiński przestał używać suzuki do podróży prywatnych i zwrócił pieniądze za dotychczasowe korzystanie z samochodu.

Asystent burmistrza Andrzej Koprowski twierdzi z kolei, że Kolawiński wypełnia swoje obowiązki bez ograniczeń czasowych i samochód jest mu potrzebny także poza godzinami pracy urzędu.Nie sądzi też, by burmistrz musiał podporządkowywać się pomysłom radnych. - Z żadnego przepisu nie wynika konieczność oklejania samochodu ani zwracania pieniędzy za jego użytkowanie - stwierdza Koprowski. Przypomina, że od stycznia ub.r. obowiązują przepisy dotyczące wykorzystywania pojazdów służbowych do celów prywatnych.

Zgodnie z nimi do wynagrodzenia Kolawińskiego z tego tytułu wliczona jest (jako przychód) kwota 400 zł, od której samorządowiec odprowadza podatek w wysokości ok. 120 zł miesięcznie. - Powstaje pytanie, jaki jest cel tej burzy w szklance wody? - zastanawia się Koprowski i dodaje, że jego zwierzchnik zamierza korzystać z terenowego suzuki tak, jak do tej pory.

Okazuje się, że nie tylko burmistrz Bochni służbowe „cztery kółka” parkuje przed domem. Tak samo traktuje gminną skodę octavię burmistrz Żabna Stanisław Kusior. - Można powiedzieć, że nieodpłatnie użyczam garażu dla samochodu służbowego, ponieważ pod urzędem nie ma miejsca, by go zostawić. Mieszkam zaledwie pół kilometra od urzędu, więc o dalekich trasach nie ma mowy - podkreśla samorządowiec z Żabna. Dodaje, że skrupulatnie rozlicza się z każdego przejechanego kilometra. - Wożę ze sobą dyktafon, na którym nagrywam dzień, godzinę każdego wyjazdu oraz stan licznika - wylicza.

Bywa też, że samochód służbowy parkuje przed domem burmistrza Dąbrowy Tarnowskiej, Krzysztofa Kaczmarskiego. - Powód jest prosty. Kiedy szef wraca ze spotkań po godzinie 16, garaże przed urzędem są już zamknięte. Mieszka zaledwie 400 metrów dalej i kilometrów z tego powodu nie nabija - zaznacza Stanisław Ryczek, zastępca burmistrza Dąbrowy.

Wyłącznie do celów służbowych używają natomiast urzędowych aut starosta powiatu tarnowskiego Roman Łucarz i prezydent Tarnowa Roman Ciepiela. - Prezydent do pracy przychodzi najczęściej pieszo - mówi Agnieszka Hulska z biura prasowego Urzędu Miasta Tarnowa.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bochnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto