Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bochnia: Paweł Mej weźmie udział w biegu papieskim.

Barbara Wójcik
Paweł Mej jest w Bochni znany jako wolontariusz. Pomaga chorym dzieciom, a także osobom starszym, które są w potrzebie
Paweł Mej jest w Bochni znany jako wolontariusz. Pomaga chorym dzieciom, a także osobom starszym, które są w potrzebie Fot. Małgorzata Więcek-Cebula
Paweł Mej po raz kolejny weźmie udział w dwusetnej imprezie biegowej, tym razem w bocheńskim biegu papieskim. Zwykle na mecie jest ostatni, bo... biegnie bez butów.

Bochnia ma swojego superbiegacza. Jest nim Paweł Mej. Mężczyzna od 7 lat nie oszczędza nóg. Ma za sobą 69 maratonów. Przebiegł 8200 km. Wszystkie... boso. Ekscentryczny biegacz z Baczkowa 16 października weźmie udział w bocheńskim biegu papieskim. Dla mężczyzny będzie to już dwusetny start.

- Zacząłem biegać, żeby w ten może nietypowy sposób wyrazić wdzięczność adopcyjnym rodzicom, że stworzyli mi prawdziwy dom - tłumaczy pan Paweł. Oboje już nie żyją, lecz mężczyzna nie zamierza porzucać swej pasji. - Zaczęło się od tego, że przeczytałem, iż w Bochni odbywa się półmaraton. Wsiadłem na swój rower i przyjechałem na zawody - wyjaśnia Paweł Mej.

Zaczynał spontanicznie, bez żadnego przygotowania. Teraz startuje w zawodach nie tylko w kraju, lecz także za granicą. Biegał m.in. w Niemczech i Norwegii, Czechach czy Słowacji. Swoją postawą wyróżnia się w tłumie startujących. Nie biega dla zwycięstw tylko dla idei.

Zwykle z biało-czerwoną flagą w dłoni przekracza metę jako ostatni, ale za to, jako jeden z nielicznych biegaczy, ukończył pięć największych krajowych maratonów, dzięki czemu zdobył koronę maratonów polskich.

Udział w biegach to niejedyna pasja pana Pawła. Kolejne starty to dla niego również okazja do działalności charytatywnej. Zbiera datki dla ubogich bochnian.

W ostatnich miesiącach aktywnie angażował się w pomoc dla chorych dzieci: Dorotki Botkowskiej i Szymonka Waryana.

- Jeśli tylko organizatorzy wyrażają zgodę, to po biegu biorę w dłoń puszkę i kwestuję - mówi pan Paweł. Jako wolontariusz brał również udział w akcji organizowanej przez jedną z sieci hipermarketów. Gromadził paragony, które następnie przesłane zostały do siedziby organizatora. Każda złotówka była punktowana. Dzięki zaangażowaniu mężczyzny kilka szkół gminnych otrzymało dodatkowy sprzęt.

Pan Paweł cały rok zbiera również groszówki, z których w grudniu układa napis z życzeniami świątecznymi na bocheńskim Rynku. Kilkakrotnie znalazł się w polskiej Księdze rekordów Guinnessa, m.in. jako twórca najdłuższego łańcucha choinkowego wykonanego w całości z papieru (mierzył aż 369 metrów).

- Swoją działalnością zawsze staram się rozsławić Bochnię - zaznacza mężczyzna. - To takie piękne miasto - dodaje.
Bocheński biegacz to nie tylko sportowiec, lecz również muzyk. W okresie noworocznym śpiewa kolędy na Krupówkach w Zakopanem.

Jest zwycięzcą popularnego programu "Szansa na sukces". Już za kilka tygodni znów pojawi się w telewizji. Będzie o nim głośno za sprawą programu emitowanego przez ogólnopolską stację. Niebawem zaczyna nagrania.

- Emisję zaplanowano na listopad. Więcej nie zdradzę, ponieważ wiąże mnie umowa. Trzeba obejrzeć to na własne oczy - mówi z uśmiechem bosy biegacz.


Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bochnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto