Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bochnia: przez ciężarówki nie mogą spać

Małgorzata Więcek-Cebula
fot. archiwum
Trzy lata temu ich życie zmieniło się w koszmar. Zamiast śpiewu ptaków dobiegającego z pobliskiego sadu, budzi ich odgłos ciężarówek, które przywożą materiały budowlane. Twierdzą, że cały czas żyją w stresie. Powodem tych uciążliwości jest hurtownia z materiałami budowlanymi, która powstała na sąsiedniej działce.

Dom przy Proszowskiej 100 w Bochni Halina i Tadeusz Plądrowie postawili ponad trzydzieści lat temu. Obok nich szybko pojawiły się kolejne zabudowania. Niewielkie domki jednorodzinne otoczone zielenią. Żyło się im dobrze, z dala od miejskiego zgiełku. Działkę obsadzili zielenią. Z tyłu domu posadzili drzewka owocowe, które dziś tworzą okazały sad. - Zawsze było tu spokojnie i cicho. Problemy zaczęły się wiosną 2009 roku, kiedy na sąsiednią działkę zaczęły zjeżdżać olbrzymie samochody ze żwirem. To nas bardzo zaniepokoiło - wspomina Halina Pląder.

Czytaj także: Przez takich kierowców giną niewinni ludzie

W czerwcu mieszkańcy Proszowskiej wystąpili do bocheńskiego magistratu oraz starostwa w Bochni z zapytaniem, co się dzieje obok ich domów. Urzędnicy zapewnili ich, że nie wydali żadnego pozwolenia na przebudowę obiektów na sąsiedniej działce.

Czas mijał a na podwórku za ogrodzeniem było coraz głośniej. Przybywało materiałów i klientów zaopatrujących się w hurtowni. Plądrowie broniąc swojego spokoju, po pomoc zwrócili się do straży miejskiej, i policji. Prosili także urzędników magistratu i w końcu nadzór budowlany. Chcieli, by ktoś zareagował na fakt, że na terenie, na którym - według studium zagospodarowania przestrzennego - nie może funkcjonować hurtownia, taka działalność jest prowadzona. W tej sprawie wykonali setki telefonów, wysłali dziesiątki pism. W konsekwencji kilka dni temu hurtownię odwiedził burmistrz, a także inspektor nadzoru budowlanego. Kontroli przyglądał się także właściciel hurtowni.

Czytaj także: Rzezawa: strażacy podpalali stodoły dla zysku i... dotacji dla swojej jednostki

- Na pewno nie działam niezgodnie z prawem - przekonywał Stanisław Barnaś. - Mam wszystkie dokumenty, które pozwalają mi na prowadzenie tego typu działalności - zapewniał niecodziennych gości.
Burmistrz Stefan Kolawiński nie dał się jednak przekonać, że wszystko działa tam tak, jak powinno. - Temat jest trudny. W moim przekonaniu w tym przypadku doszło do zmiany użytkowania tego terenu. Sądzę, że odpowiednie ohttp://tarnow.naszemiasto.pl/panel/material/edycja/0.htmlrgany sporządzą notatkę, na podstawie której będzie można coś z tym zrobić - przekonywał.
Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Bochni Andrzej Stapurewicz podczas kontroli sporządził protokół. Na jego podstawie zostanie wydana decyzja. Rozstrzygnięcia należy się spodziewać w najbliższych tygodniach.

Codziennie rano najświeższe informacje z Tarnowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zamów newsletter!

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Kradł benzynę na angielskich numerach

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Bochnia: przez ciężarówki nie mogą spać - Bochnia Nasze Miasto

Wróć na bochnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto