Czytaj także: Sprawdzą, jakie skarby kryją się pod Rynkiem w Bochni
Biegły, który miał do 15 lipca zweryfikować zwolnienie lekarskie W. (męża byłej prokurator rejonowej w Bochni), nie odebrał przesyłki z sądu. - Wróciła do nas, niestety. Ponownie wysłaliśmy dokumentację wyznaczając jednocześnie kolejny termin weryfikacji do ósmego sierpnia - wyjaśnia Anna Zięć, wiceprezes Sądu Rejonowego w Dębicy.
Czy ten termin zostanie dotrzymany, czy to kolejny element gry na zwłokę? Inwestycja została zrealizowana przez prywatnego przedsiębiorcę, właściciela ubojni i masarni z Proszówek. Powstała za przyzwoleniem ówczesnej władzy. Starostą powiatu był wówczas Ludwik W., burmistrzem Bochni - Wojciech Ch. W sprawę zamieszanych jest jeszcze kilku urzędników magistratu i starostwa powiatowego.
Zdaniem prokuratury, grupa ta odpowiada za podrabianie podpisów, fałszowanie dokumentów, przekraczanie urzędniczych uprawnień. Sprawa ciągnie się od dziesięciu lat. Co prawda dwa lata temu tarnowski sąd skazał oskarżonych, ale wszyscy złożyli apelację. Sprawa "Tankowni" wróciła więc do ponownego rozpatrzenia. W tej chwili toczy się przed Sądem Rejonowym w Dębicy. Jeśli nie skończy się do jesieni, większość zarzutów się przedawni i sąd nie będzie miał szansy osądzić oskarżonych.
Zdaniem Wiesławy i Krzysztofa Klimków, sąsiadów stacji, którzy od początku walczyli z "bocheńskim układem", to wielka porażka polskiego systemu sprawiedliwości. - Okazuje się, że niektórych osób prawo zwyczajnie nie obowiązuje, bo wiedzą, jak można kombinować - mówi Krzysztof Klimek.
Zobacz zdjęcia ślicznych Małopolanek! Wybierz z nami Miss Lata Małopolski 2011!
Kochasz góry?**Wybierz najlepsze schronisko Małopolski**
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
