Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bochnia. Straż miejska w Bochni nie stosuje już "żółtej kartki", była ona wręczana kierowcom za pierwsze wykroczenie

Paweł Michalczyk
Paweł Michalczyk
Za nieprawidłowe parkowanie w Bochni nie można już liczyć na "żółtą kartkę"
Za nieprawidłowe parkowanie w Bochni nie można już liczyć na "żółtą kartkę" arch. Straży Miejskiej w Bochni
Po 10 latach funkcjonowania "żółtej kartki", straż miejska w Bochni zrezygnowała z tej formy dyscyplinowania kierowców. Stosowano ją wobec tych, którzy dopuścili się wykroczenia drogowego a terenie miasta po raz pierwszy. Obecnie straż miejska stosuje inną zasadę, "zero tolerancji", co nie oznacza, że każda interwencja kończy się mandatem. W uzasadnionych przypadkach kierowcy dostają pouczenia.

FLESZ - Szczepionka na starość coraz bliżej?

od 16 lat

"Żółta kartka" obowiązywała w Bochni od 18 czerwca 2007 roku. Wprowadził ją ówczesny komendant straży miejskiej Krzysztof Tomasik. Argumentował to potrzebą uświadomienia kierowcom, jakie kary obowiązują za konkretne wykroczenia. Celem było zmniejszenie przypadków nieprawidłowego parkowania. W 2015 roku program rozszerzono o "czerwone kartki" dla kierowców już ujętych w bazie.

Nowy komendant straży miejskiej, który objął funkcję w marcu 2016 roku, uznał, że program "żółtej kartki" nie spełnia już swojej roli i w 2018 roku go zniósł.

- Liczba i charakter przewinień zaobserwowany w tym czasie pokazały, że w dużej części interwencji dotyczących m.in. parkowania na terenie miasta dochodzi do łamania przepisów przez osoby zwykle figurujące już w naszej bazie danych. Wobec tego, aby działania funkcjonariuszy okazać się mogły bardziej skuteczne, wprowadzona została zasada „zero tolerancji” - argumentuje Dariusz Gałązka, komendant straży miejskiej w Bochni.

Zwraca uwagę, że tego typu zmianę wymusiła rosnąca z roku na rok liczba zgłoszeń od mieszkańców. - Oczywiście funkcjonariusze w wyjątkowych sytuacjach mają możliwość pouczenia kierowców, ale korzystają z tego prawa nie wykorzystując już do tego celu „żółtej kartki”.

Krzysztof Tomasik po odejściu z bocheńskiej straży objął funkcję szefa straży miejskiej w Tarnowie, również tam wprowadził "żółtą kartkę", która jest stosowana do dziś. - Każdy strażnik ocenia sytuację na miejscu i decyduje, czy kogoś pouczyć. Kierowca musi się jednak w sposób jasny i klarowny wytłumaczyć ze swojego zachowania na drodze.

Masz informacje? Nasza Redakcja czeka na #SYGNAŁ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na bochnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto