Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bochnia: strażakom przydałyby się nowoczesne rozwiązania

Mirosław Cisak
Bocheńscy strażacy są przekonani, że system ostrzegania pomoże im w pracy
Bocheńscy strażacy są przekonani, że system ostrzegania pomoże im w pracy Mirosław Cisak
Majowa powódź pokazała, że powiat bocheński potrzebuje nowo-czesnego systemu ostrzegania. Alarm mógłby szybko przekazywać informacje o podwyższających się stanach wód, a co za tym idzie zwiększającym się zagrożeniu dla ludzi.

- Mieszkańcy miejscowości położonych w pobliżu Raby, Stradomki i innych potoków, które choć są niewielkie, to w czasie ulewnych deszczy szybko stwarzają zagrożenie, potrzebują nowoczesnego systemu ostrzegania - zwraca uwagę Krzysztof Kokoszka, komendant Państwowej Straży Pożarnej w Bochni.
Szef bocheńskich strażaków podkreśla, że Raba jest groźna, chociaż przez wiele lat wszyscy uspokajali, mówiąc "nie ma się czego bać, jest zapora w Dobczycach i nic nie powinno się wydarzyć".

- Przykładem tego są domy wybudowane blisko wałów, poniżej poziomu dróg, czy na terenach zalewowych. Teraz widzimy, że potrzebny nam jest nowoczesny system ostrzegania wszystkich mieszkańców - mówi Kokoszka. Kluczowe w systemie ostrzegania są specjalne urządzenia pomiarowe montowane w korytach rzek czy potoków. Ten w powiecie bocheńskim miałby być zbudowany na wzór istniejącego od ponad 10 lat na rzece Uszwica w powiecie brzeskim.
- Dzięki systemowi na bieżąco monitorujemy stan wody w Uszwicy, obserwując falę. Informacje trafiają bezpośrednio do komendy i mamy wiedzę o sytuacji, więc w razie zagrożenia jest szansa na szybką ewakuację ludności. System ten nie raz już się sprawdził - podkreśla kpt. Władysław Świder, rzecznik prasowy brzeskiej KP PSP.

System działający w tym powiecie nie jest jednak pozbawiony wad. Ostatnio istniały zaledwie dwa wskaźniki: w Lipnicy Górnej i Brzesku. Ten pierwszy podczas majowej powodzi przepadł wraz z prądem wody. Na razie nie wiadomo, kiedy ten brak zostanie uzupełniony. Powodem tak małej ilości wskaźników są wysokie koszty. Jednak dopiero po rozbudowie systemu będzie on mógł w pełni spełniać swoje zadanie. - Gdyby system składał się z około sześciu wskaźników, to moglibyśmy mówić o kompleksowym zabezpieczeniu - dodaje Władysław Świder.

Zalety takiej inwestycji przemawiają zwłaszcza do mieszkańców terenów bezpośrednio zagrożonych powodzią. - Może gdyby straż pożarna dysponowała takim systemem, to wcześniej dostalibyśmy informację o zbliżającej się wodzie - zastanawia się Krystyna Pałka z Proszówek. Komendant bocheńskiej straży pożarnej porównuje zasadę działania systemu do sejsmografów. - Jak podnosi się poziom wody w rzece to na specjalnym wykresie widać, że stan alarmowy jest przekroczony. Nie musimy wtedy czekać na sygnał z jednostek zewnętrznych, tylko lokalnie, na bieżąco mamy informacje - mówi Krzysztof Kokoszka.
Nowoczesny system mógłby powstać nie tylko na Rabie, ale również na Stradomce czy innych potokach, które są niewielkie, ale w okresie znacznych opadów przybierają i powiększają swoją objętość, szerokość, stwarzając realne zagrożenie dla zdrowia i życia mieszkańców.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bochnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto