Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bochnia wygrywa starcie o Dobczyce

Małgorzata Więcek-Cebula
Dwa lata temu w pół godziny woda zalała 1500 budynków na terenie gminy Bochnia
Dwa lata temu w pół godziny woda zalała 1500 budynków na terenie gminy Bochnia Małgorzata Więcek-Cebula
Mieszkańcy gminy Bochnia odetchnęli z ulgą. Krajowy Zarząd Gospodarki Wodnej uchylił negatywną dla nich decyzję marszałka Małopolski o nieobniżaniu poziomu wody w zbiorniku retencyjnym w Dobczycach. Wysoki poziom groził powtórką powodzi sprzed dwóch lat.

Czytaj także: Powiat tarnowski: samorządy oszczędzają miliony na lekkiej zimie

Teraz mieszkańcy Proszówek, Cikowic i Damienic czekają na dalsze rozstrzygnięcia. Należy się ich spodziewać w najbliższych tygodniach, po zakończeniu konsultacji z władzami województwa i Regionalnym Zarządem Gospodarki Wodnej w Krakowie.

W maju 2010 roku, w ciągu pół godziny pod wodą znalazło się około 1500 budynków w gminie Bochnia. Straty komunalne oszacowano na 15 mln złotych, a prywatne na 18 mln zł. Wielka woda przyszła w 30 minut i była spowodowana częściowym opróżnieniem zbiornika w Dobczycach. O przyjściu wielkiej fali nikt jednak nie powiadomił mieszkańców. W zderzeniu z nią nie mieli szans.

Sprawę badała już prokuratura. Wnioskowali o to między innymi samorządowcy gminy Bochnia. Śledztwo nie ustaliło jednak winnego. Pojawiła się za to koncepcja, by w zbiorniku zwiększyć rezerwę powodziową i obniżyć poziom wody o 1,5 metra. Przeciwko obniżeniu poziomu wody opowiedzieli się przedstawiciele Urzędu Marszałkowskiego, którzy przekonywali, że takie rozwiązanie może doprowadzić do skażenia wody płynącej z krakowskich kranów, zaopatrywanych właśnie przez Dobczyce.

Konsekwencją takiego stanowiska była decyzja marszałka o nieobniżaniu poziomu wody w zbiorniku. Z postanowieniem tym nie zgodzili się jednak samorządowcy spod Bochni. - Po naszym pisemnym zażaleniu, marszałek województwa małopolskiego ponownie będzie musiał przeanalizować wszystkie aspekty zagadnienia: zapewnienie wody pitnej dla aglomeracji krakowskiej, wykorzystanie zapory w celach energetycznych, ale przede wszystkim - ustanowienie nowego, niższego poziomu spiętrzenia, który byłby dodatkowo obniżany w przypadku prognozowanych zagrożeń powodzią - tłumaczy Jerzy Lysy, wójt gminy Bochnia.

Obecnie trwają konsultacje z władzami województwa i Regionalnym Zarządem Gospodarki Wodnej w Krakowie. Samorząd gminy Bochnia liczy, że tym razem decyzja będzie pomyślna dla samorządów i mieszkańców gminy.

- Coraz częściej powtarzające się anomalie pogodowe nie mogą być parawanem dla złej polityki w zakresie retencji powodziowej. Powódź z 2010 roku kosztowała mieszkańców ziemi bocheńskiej zbyt dużo zdrowia i pieniędzy - dodaje wójt Lysy.

Piotr Odorczuk, kierownik Biura Prasowego Urzędu Marszałkowskiego, zapewnia, że nową decyzję marszałka poprzedzą konsultacje z mieszkańcami. Należy się ich spodziewać w ciągu najbliższych kilku tygodni.

Najlepszy Piłkarz i Trener Małopolski 2011. Weź udział w plebiscycie i oddaj głos!

Sprawdź magazyn Gazety Krakowskiej! Bulwersujące zdarzenia, niezwykli ludzie, mądre opinie

Codziennie rano najświeższe informacje z Tarnowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zamów newsletter!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bochnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto