Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bochnia: wznowili proces ws. Tankowni. Trwa już 10 lat

Małgorzata Więcek-Cebula
Stacja przy Proszowskiej nadal działa, mimo że w jej sprawie toczy się proces
Stacja przy Proszowskiej nadal działa, mimo że w jej sprawie toczy się proces Małgorzata Więcek-Cebula
Po wakacyjnej przerwie na wokandę dębickiego sądu wróciła sprawa Tankowni - słynnej bocheńskiej stacji benzynowej wybudowanej na działce, na której jakakolwiek zabudowa była zabroniona. W sprawę ciągnącą się już od dziesięciu lat zamieszani są byli wysoko postawieni urzędnicy magistratu i starostwa powiatowego w Bochni.

Fakty24: Zobacz najświeższe informacje z Krakowa i Małopolski!

Niektórzy z nich - przynajmniej częściowo - unikną odpowiedzialności. Do tej pory przedawnieniu uległo już kilka zarzutów wobec oskarżonych - dzieje się tak po 10 latach od ich ogłoszenia.

Za niedopełnienie obowiązków służbowych oraz przekroczenie uprawnień nie odpowie na przykład Elżbieta L., była architekt miejska. Także bezkarny będzie Wojciech Ch., były burmistrz Bochni, który podczas zebrania osiedlowego okłamał mieszkańców, że nic nie wie o planach budowy stacji. Przedawnieniu uległ między innymi także jeden z zarzutów, jakie prokuratura przedstawiła Henrykowi K. - w jego przypadku chodzi o kierowanie gróźb karalnych.

W poniedziałek sąd przesłuchał kolejnych świadków. Tym razem byli to prokuratorzy, którzy brali udział w postępowaniu na różnych etapach prowadzonej sprawy.

Proces, który rozpoczął się pół roku temu (skazani w 2009 roku urzędnicy złożyli apelację) ma się skończyć jesienią. - Boję się, że większość zarzutów do tej pory się przedawni - mówi Krzysztof Klimek, sąsiad feralnej stacji i oskarżyciel posiłkowy w procesie.

Sprawa ciągnie się od 2000 roku. Właśnie wtedy wiele osób było zainteresowanych zakupem działki, na której dziś stoi Tankownia. Od urzędników z magistratu słyszeli jednak, że jest to teren rolny bez możliwości jakiejkolwiek zabudowy. To skutecznie odstraszało potencjalnych inwestorów. Jednak nie wszystkich. Ci sami urzędnicy zezwolili Henrykowi K., przedsiębiorcy z Proszówek, na postawienie na działce stacji paliw. Później były kolejne decyzje wydawane przez urząd miejski i starostwo powiatowe.

Zdaniem prokuratury fałszowano przy tym dokumenty, podrabiano podpisy. A wszystko to za przyzwoleniem lokalnej władzy. Z "układem" od początku walczyli Wiesława i Krzysztof Klimkowie. Pozbawieni wsparcia lokalnej policji i prokuratury doprowadzili jednak do powstania aktu oskarżenia. Po siedmiu latach sprawa trafiła do sądu.

Wyrok zapadł w lutym 2009 roku. Tarnowski sąd skazał wszystkich oskarżonych. Ci jednak się odwołali. Sprawa wróciła na wokandę, tym razem w Dębicy. Finał procesu zaplanowano na 3 października.

Serwis Wybory 2011: Zobacz kandydatów do Sejmu i Senatu z Małopolski

Chcemy taniego Paliwa! **Podpisz petycję do polityków przed wyborami**

Mieszkania Kraków. Zobacz nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje z Tarnowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zamów newsletter!

nnie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bochnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto