Brzesko. Ręcznie wykonywane bombki z firmy Szklana gwiazda w Brzesku trafiają do USA i odbiorców na całym świecie

FLESZ - Pandemia nie zwalnia tempa

Wszystko zaczęło się od pasji, jaką odkrył w sobie Daniel Dębiński, właściciel firmy Szklana gwiazda. Z wykształcenia jest technikiem-cukiernikiem i zawsze intrygowały go prace manualne. - Już od czasów szkolnych spędzałem czas na hobbystycznym rzeźbieniu, rysowaniu, czy też zdobieniu.

Jego przygoda z bombkami rozpoczęła się w styczniu 2001 r., kiedy odważył się porzucić dotychczasową pracę i otworzyć własną firmę. - Od ponad 20 lat robię dokładnie to, co chciałem robić od zawsze - produkować nowoczesne, ręcznie malowane, możliwie najwyższej jakości szklane ozdoby.

Od tamtego czasu sam wymyśla wzory, które powstają w jego firmie. Początkowo pomagała mu najbliższa rodzina (dziś oprócz żony, w Szklanej gwieździe zaangażowane są też dwie jego córki), ale z czasem konieczne było zatrudnienie pracowników. Dziś firma daje pracę 17 osobom.

W zakładzie przy ulicy Solskiego ma miejsce pełny proces produkcyjny, od dmuchania kształtów, poprzez ich dekorację, pakowanie oraz wysyłkę. - Nasz zespół tworzy wykwalifikowana kadra z wieloletnim doświadczeniem - techniki dmuchania i dekorowania zostały doprowadzone do perfekcji. Projektanci, rzeźbiarze, dmuchacze i dekoratorzy są artystami w swojej dziedzinie, którzy nie boją się podejmować trudnych projektów i wykonują najbardziej skomplikowane wzory - nie kryje dumy Daniel Dębiński.

Mieliśmy okazję zobaczyć na żywo proces produkcyjny, m.in. wydmuchiwanie szklanych kształtów z pomocą palnika gazowego. Część wzorów wykonywanych jest techniką doklejania szkła na gorąco, a część powstaje przy pomocy form. Aż trudno uwierzyć, ale w Brzesku powstają bombki w kształcie aparatu fotograficznego, lornetki czy samochodu.

- Opracowanie bombki formowej wymaga wstępnego stworzenia plastelinowego modelu, a następnie odlania przy jego pomocy formy gipsowej, a finalnie formy aluminiowej, stanowiącej formę, służącą do odlewu gotowej bombki - wyjaśnia nam właściciel Szklanej gwiazdy.

Misterną pracą jest również zdobienie bombek za pomocą farby i brokatu. Do malowania wzorów używane są niewielkie pędzelki i pisaki.

Obecna kolekcja brzeskiego zakładu liczy około 1700 wzorów, wykonywanych cyklicznie. Każdego roku opracowywane są nowe projekty, które trafiają na półki sklepowe klientów firmy. - Nasza kolekcja ozdób nie ogranicza się, wbrew pozorom, wyłącznie do wzorów typowo świątecznych takich jak Mikołaje, bałwanki czy też pierniczki. W swojej ofercie mamy również przeróżne zwierzątka, zabawki, postacie, owoce, słodycze, a także niezwykle ostatnio popularne wzory halloweenowe.

Z powodu ogromnej liczby zamówień z całego świata, już w styczniu rozpocznie się produkcja na Boże Narodzenie roku 2022. - Wspomniane terminy pokrywają się z datą styczniowych targów w USA, na których prezentowane są kolekcje naszych kontrahentów, które dostarczamy do grudnia każdego roku.

Wejście na rynki międzynarodowe trwało latami. Daniel Dębiński budował pozycję firmy z pomocą Facebooka i Instagrama. Wzbudziło to zainteresowanie produktami firmy wśród mieszkańców Europy Zachodniej, Stanów Zjednoczonych, a nawet Australii. - Przełomowym momentem było otwarcie naszego sklepu na platformie, zrzeszającej artystów produkujących wysokiej klasy rękodzieła.

Obecnie największa część produkcji brzeskiego zakładu trafia do USA (w ilościach hurtowych). Sprzedaż detaliczna natomiast na cały świat, m.in. nawet do Chin. Coraz więcej zamówień trafia też na rynek krajowy. - 5 lat temu otworzyliśmy sklep stacjonarny, do którego 2 lata później dołączyła wersja internetowa.

Liczący około 20 osób zespół pracuje pełną parą. Szklana gwiazda ma tak dużo zamówień, że ich realizacja nierzadko jest nie lada wyzwaniem. - Oczywiście w przyszłości życzymy sobie wyłącznie takich „problemów” - uśmiecha się nasz rozmówca.

Daniel Dębiński, choć nieraz spędza w zakładzie po 16 godzin dziennie, twierdzi, że w pracy odpoczywa. Nie kryje wdzięczności swoim bliskim. - Początki, jak to zwykle bywa, były trudne, ale oni uwierzyli we mnie prawie 20 lat temu i wierzą po dziś dzień.