Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Burmistrz Bochni zasiądzie na ławie oskarżonych

Małgorzata Więcek-Cebula
Nie wiadomo jeszcze, kiedy odbędzie się pierwsza rozprawa - wiadomo natomiast, że proces będzie się toczył w bocheńskim sądzie. Tutaj bowiem w ostatnich dniach grudnia trafił akt oskarżenia. Prokuratura zarzuca burmistrzowi Stefanowi K. przekroczenie uprawnień przy wyborze wykonawcy modernizacji klimatyzacji hali targowej Gazaris.

Sprawa ciągnie się od ponad dwóch lat. Początek miała w 2011 roku, kiedy to pojawiły się problemy z klimatyzacją w należącej do miasta hali targowej Gazaris. Sprzedający tam kupcy skarżyli się na awaryjny sprzęt, który miał chłodzić obiekt w upalne lato (temperatura w hali sięgała 30 stopni Celsjusza), ale tego nie robił. Kupcy wymogli więc na samorządowcach Bochni, by zmodernizowali funkcjonujące urządzenia.

Pierwotnie na ten cel zarezerwowano 150 tysięcy złotych. O tym, że to za dużo, przekonał burmistrza jeden z rajców, Władysław Rzymek - osoba z całą pewnością znająca się na tych sprawach, właściciel firmy zajmującej się między innymi montażem urządzeń klimatyzacyjnych. Zapewniał, że kłopot można rozwiązać za mniejsze pieniądze. Urzędnicy, aby sprawdzić czy faktycznie można ten problem rozwiązać taniej, wysłali zapytania do trzech firm, w których prosili o określenie kosztów modernizacji urządzeń klimatyzacyjnych. Okazało się, że jedno z nich trafiło do... firmy radnego Rzymka, drugie do jego żony, dopiero trzecie z zapytań skierowano do przypadkowej firmy z Krakowa. Ponieważ oferta żony radnego była najniższa, wybrano jej firmę. Modernizacja, która pochłonęła blisko 32 tysiące zł, nie rozwiązała jednak problemu. W hali nadal było bardzo gorąco.

Ponieważ kupcy nalegali, a klienci mdleli z upału, burmistrz zaprosił do siebie radnego Rzymka, by poradzić się, co dalej. Ten uznał, że konieczne będzie zamontowanie dodatkowych klimatyzatorów za blisko 25 tysięcy złotych. Zamontowała je... firma żony radnego.
Sprawą zleceń kilka miesięcy temu zajęła się prokuratura. Efektem pracy śledczych było postawienie w październiku ub. roku zarzutów burmistrzowi Bochni. Teraz sprawa trafiła do sądu. Zdaniem prokuratury gospodarz Bochni przekroczył swoje uprawnienia wybierając wykonawcę, wypłacił mu wyższe wynagrodzenie niż ustalił w umowie, a także podpisał kolejną umowę na modernizację urządzeń, mimo że obowiązywała gwarancja.

Burmistrz nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że w tym przypadku działał pod presją czasu i kupców, którzy domagali się pilnego rozwiązania problemu. Jest świadomy jednak tego, że sprawa została przeprowadzona "niefortunnie".

Żadnego problemu nie widzi natomiast Rzymek (firma jego żony zajmowała się modernizacją klimatyzacji). Wątek radnego i jego udziału w tej sprawie badają prawnicy wojewody. - Jeszcze nie dostaliśmy żadnych informacji - przekonuje Kazimierz Ścisło, przewodniczący RM w Bochni.

Całe to zamieszanie chętnie komentują radni, zwłaszcza ci opozycyjni. - Jest to negatywny sygnał, budzi uzasadnione emocje wśród mieszkańców, niekorzystnie wpływa na wizerunek miasta, a samego burmistrza stawia w niekomfortowej sytuacji - twierdzi Piotr Dziurdzia, radny PiS.


Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bochnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto