Coraz więcej chorych, nowe obostrzenia w walce z SARS-CoV-2

FLESZ - Poród i ciąża w czasach pandemii

W nocy z 30 na 31 marca na Oddziale Wewnętrznym Szpitala Powiatowego w Limanowej zmarła 86-latka, u której stwierdzono zarażenie koronawirusem. Jak podaje dyrekcja placówki, pacjentka była osobą po udarze mózgu, cierpiącą na wiele chorób współistniejących. Ofiara z Limanowej nie jest jeszcze uwzględniona w oficjalnych raportach Ministerstwa Zdrowia. Według nich w Polsce zmarły 32 osoby zakażone koronawirusem, z czego do tej pory jedna w Małopolsce.

Najmłodsza zakażona w Małopolsce osoba ma 8 miesięcy, a najstarsza 91 lat. Jak podaje biuro prasowe wojewody spora część chorych, u których potwierdzono zakażenie, czuje się na tyle dobrze, że pozostaje w izolacji domowej. Pozostali hospitalizowani są w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie oraz w szpitalu Żeromskiego w Krakowie. Większość z zakażonych jest w dobrym lub stabilnym stanie. Stan siedmiu pacjentów określany jest jako ciężki. W całej Małopolsce mamy 87 hospitalizowanych osób. Blisko 17,3 tys. objętych jest kwarantanną, a prawie 3350 nadzorem epidemiologicznym.

We wtorek rząd wprowadził nowe obostrzenia w związku z epidemią koronawirusa. W sklepach będzie mogło przebywać mniej osób - tylko trzy na każdą dostępną kasę. Wprowadzone zostaną sklepowe godziny tylko dla seniorów powyżej 65 roku życia - od godz. 10 do 12. Z domu będą mogły wychodzić tylko pojedyncze osoby, a dzieci do 18 roku życia nie mogą poruszać się bez nadzoru dorosłego. W innych przypadkach trzeba utrzymywać odległość dwóch metrów od siebie.

Rząd wprowadził także zakaz korzystania z wszelkich miejsc rekreacji, jak parki czy Bulwary Wiślane. W związku z tym w Krakowie Zarząd Zieleni Miejskiej zdecydował o zamknięciu wszystkich parków w mieście.

- Parki, które posiadają ogrodzenia i bramy pozostaną zamknięte, w pozostałych przy wejściach pojawią się stosowne tabliczki informacyjne. Prosimy o niekorzystanie z parków! - apeluje ZZM. Na "klucz" zamknięte zostały m.in. parki Jordana i Bednarskiego. "Zamknięte" są też Planty i Bulwary. - Jeśli chodzi o Planty, to chyba pierwszy taki przypadek w historii – mówi Piotr Kempf, dyrektor ZZM.

Nad przestrzeganiem nowych obostrzeń ma czuwać policja. Odstraszać mają wysokie kary od 5 do 30 tys. zł, a przy notorycznym łamaniu kara ograniczenia wolności, którą będą podejmowały sądy.

Jak zaznacza Sebastian Gleń, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie, mundurowi będą zwracać uwagę na spacerujących oraz kontrolować, czy ludzie zachowują między sobą odpowiednie odstępy. Funkcjonariusze podkreślają, że skończył się czas pouczeń. Ale jednocześnie zaznaczają, że każdy przypadek będą analizować indywidualnie.

- Nie wszyscy od razu będą w stanie np. zakupić rękawiczki. Jeśli sklepikarz powie, że będzie miał je za godzinę, zrozumiemy. Do wszystkiego trzeba podchodzić z głową - mówi Gleń. Dodaje, że wszyscy musimy się zdyscyplinować.

Rosnąca z dnia na dzień liczba pacjentów z koronawirusem spowodowała, że w Szpitalu Uniwersyteckim przygotowywane są kolejne miejsca do przyjmowania chorych z COVID-19. Do tej pory trafiali oni na oddział chorób zakaźnych oraz pulmonologię. Teraz podjęto decyzję, aby uruchomić kolejne oddziały. W pierwszej kolejności będzie to oddział chorób wewnętrznych oraz chorób metabolicznych i diabetologii. Gdy również tam zacznie brakować miejsc, pacjenci zaczną być przyjmowani na oddziale gastroenterologii i hepatologii. Aktualnie (stan na wczoraj po południu) pod opieką SU przebywa 61 pacjentów z potwierdzonym zakażeniem.

Pobrane od pacjentów z Małopolski wymazy, do tej pory były badane w laboratoriach w szpitalu Jana Pawła II oraz w Szpitalu Uniwersyteckim. Kilka dni temu testy zaczęto również wykonywać w 5 Wojskowym Szpitalu Klinicznym w Krakowie. Do wczoraj łącznie w trzech laboratoriach udało się wykonać zaledwie 3100 badań. To bardzo mało, zważywszy na liczebność całego województwa (ok. 3,5 mln mieszkańców) oraz ponad 17 tys. osób, które przebywają w kwarantannie domowej.

Na początku tygodnia do laboratorium SU dotarł sprzęt szwajcarskiej firmy Roche, który umożliwi wykonanie w ciągu jednej doby około 1400 testów. Badanie próbek na nowym sprzęcie ma ruszyć pod koniec tego tygodnia.

O tym jak bardzo epidemia koronawirusa wymknęła się spod kontroli, świadczą z kolei m.in. zamknięcia kolejnych oddziałów w szpitalach. Przyczyną są chorujące pielęgniarki i lekarze. W ciągu kilku ostatnich dni w ten sposób zdezorganizowano pracę kilku krakowskich lecznic. W niedzielę dr Jerzy Friediger dyrektor szpitala Żeromskiego w Krakowie, poinformował o konieczności zamknięcia oddziału ginekologiczno-położniczego, ponieważ zachorowała pielęgniarka.

Zamknięto również oddział neurologii, bo zakażenie potwierdzono u jednego z pracowników. Otrzymane wyniki badań potwierdziły, że w sumie na samej neurologii zaraziło się ośmioro lekarzy i pielęgniarek. Dodatnie wyniki testów wyszły również u kilu z pacjentów. Cześć z zakażonych osób została przetransportowana do SU, dla części personelu zorganizowano tzw. mieszkania chronione, by nie wracali oni do swoich domów i nie zarażali rodzin, a pozostali zostali na oddziale, by opiekować się zarażonymi pacjentami.