Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dała biednym buty. W nich był skarb: aż 18 tys. złotych!

Małgorzata Więcek-Cebula
Policja zabezpieczyła narzędzia i telewizor, kupione przez 51-latka
Policja zabezpieczyła narzędzia i telewizor, kupione przez 51-latka fot. Małgorzata Więcek-Cebula
Mieszkanka Rajbrotu nie wiedziała, że pieniądze w starym obuwiu ukrył jej syn. Zanim sprawa się wydała, obdarowany zdążył już wydać sporą część gotówki.

Mieszkanka Rajbrotu postanowiła uporządkować strych. Znalazła na nim dużo nieużywanej przez syna odzieży. Większość była w bardzo dobrym stanie, dlatego zamiast wyrzucać ją do kosza zdecydowała, że przekaże ją potrzebującym. Od razu pomyślała o 51-letnim mężczyźnie, który mieszka nieopodal. Wiedziała, że siostra sąsiada ma dość dużą rodzinę, w której odzież i buty mogą się przydać.

Znalezione przedmioty kobieta spakowała do dużeg0 worka. Była zadowolona, że udało się jej uprzątnąć strych. Bowiem w sierpniu jej syn planował wesele i w domu spodziewała się wielu gości.

Tym, co zrobiła, pochwaliła się synowi, gdy ten wrócił z pracy. Gdy mężczyzna usłyszał o porządkach, o mało nie padł z wrażenia. Zdenerwowany, czym prędzej pobiegł na strych. W jednym z butów wciśniętych w drewnianą krokiew miał schowane 18 tys. zł, za które planował kupić alkohol na przyjęcie weselne. Buta z zawartością jednak już nie było - został spakowany razem z pozostałymi rzeczami i podarowany sąsiadom.

Mieszkańcy Rajbrotu postanowili odzyskać swoją własność. Udali się do rodziny, której 51-latek miał przekazać worek z używanymi ubraniami.

- Rodzina dziwnie się zachowywała. Na początku nie chciała nawet pokazać rzeczy, które dostała - mówi asp. Ireneusz Irzykowski z komisariatu policji w Nowym Wiśniczu, który prowadzi to postępowanie.

Do przywłaszczenia nie przyznał się także mężczyzna, który pośredniczył w przekazaniu odzieży. Zdeterminowani ludzie, widząc, że sami nic nie wskórają, o całym zdarzeniu powiadomili policję w Nowym Wiśniczu. Funkcjonariusze, którzy przyjmowali zgłoszenie, nie ukrywali, że odzyskanie pieniędzy nie będzie prostą sprawą. Mieli rację, bo podczas pierwszego przesłuchania do przywłaszczenia gotówki nikt się nie przyznawał.

51-latek zrobił to dopiero po pewnym czasie. Wyjawił jednak, że część pieniędzy w międzyczasie wydał. - Kupił sobie za nie telewizor oraz elektronarzędzia - wyjaśnia asp. Irzykowski.

Pozostałe 11 tys. zł mieszkaniec Rajbrotu ostatecznie zwrócił policjantom, a ci przekazali je właścicielowi.

Teraz za swój czyn będzie musiał się wytłumaczyć przed sądem. Ma też zwrócić wydane blisko 7 tys. zł. Za przywłaszczenie mężczyźnie grozi nawet rok więzienia.

ZOBACZ TAKŻE: Napadł z maczetą. Policja szuka bandziora

źródło: gazetakrakowska.pl

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bochnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto