Debata o referendum w Wejherowie [ZDJĘCIA]

Osoby, które chciały poszerzyć swoją wiedzę przed niedzielnym referendum miały na to okazję w środę 2 września. W kawiarni w wejherowskiej Filharmonii Kaszubskiej odbyła się zorganizowana przez radnego Wejherowa Mateusza Schmidta referendalna debata. Wzięli w niej udział przedstawiciele trzech środowisk PO, PiS oraz Ruchu Pawła Kukiza.

- Chciałbym zaproponować nowy model debaty w Wejherowie, to jest spotkania w klubokawiarni, gdzie będzie można wypić kawę, czy herbatę. Wysłuchać opinii zaproszonych gości, oraz wejść z nimi w polemikę - wyjaśnia Mateusz Schmidt.

Zaproszeni goście podczas debaty musieli zmierzyć się z pytaniami m.in. dotyczącymi zagadnień zawartych w karcie do głosowania.

- Pytania są jasne, precyzyjne i zasadnicze - uważa Jacek Gafka, przewodniczący PO w Wejherowie. - Pytanie o Jednomandatowe Okręgi Wyborcze może na lata zmienić system wyborczy. Oczywiście, że będzie to trzeba ubrać w ramy prawne. Ale jeśli będzie taka wola poparta ponad 50 proc. frekwencją podczas referendum, żebyśmy wybierali w JOW-ach, to wcześniej, czy później one powstaną. Moje stanowisko jest na tak - dodaje.

- Pytanie o JOW-y jest niekonstytucyjne, ponieważ konstytucję można zmienić tylko w określonym trybie - odpowiada z kolei Marcin Horala, pełnomocnik PiS w Gdyni. - Jeśli referendum będzie wiążące, to mogłoby to być tylko teoretycznie mocnym sondażem dla polityków, którym mogliby się kierować lub nie. Ja jestem przeciwko JOW-om.

Wyrazy poparcia dla JOW-ów podczas spotkania wyraziła też Monika Baran, która reprezentowała Ruch Pawła Kukiza.

- Zmieni to sytuację polityczną w Polsce, poprawi jej jakość - twierdzi Baran. - Myślę, że JOW-y będą sprzyjały temu, aby politycy byli bliżej swoich wyborców. Zaś sami wyborcy będą mieli lepszy wpływ na to jak pracują politycy.