Do wyruszenia na podbój Afryki zainspirowała ich postać Gunthera Holttorfa, Niemca, który po zburzeniu muru berlińskiego wyjechał w 18-miesięczną podróż po Afryce. Wrócił z niej jednak... po 26 latach, przemierzając 884 tysiące kilometrów i zwiedzając 177 krajów.
Dominika i Marcin Kozłowscy wyruszyli z Bochni w listopadzie ubiegłego roku. Swoim specjalnie przystosowanym nissanem patrolem dotarli najpierw do Grecji, skąd samochód promem został przewieziony do Egiptu. Tam już w styczniu rozpoczęła się właściwa ekspedycja.
Od Egiptu do Namibii
Do tej pory przemierzyli kolejno Sudan, Etiopię, Kenię, Ugandę, Rwandę, Tanzanię, Malawi, Zambię, Botswanę, Lesotho i RPA. Po sześciu miesiącach podróży, para podróżników dotarła do najbardziej wysuniętego na południe kawałka Afryki. W miejscu tym łączą się dwa oceany: Atlantycki i Indyjski.
Jak podkreśla Dominika Kozłowska, to było „pół roku życia na pełnych obrotach”. - Niemal każdy dzień w innym miejscu, zderzanie się z odmiennymi kulturami, obcowanie z dzikimi zwierzętami, wspinanie się po wulkanach, przełęczach, jazda po depresjach, pustyniach, kąpiel w oceanie... To były wspaniałe chwile, można powiedzieć skondensowane życie, przydałoby się trochę odpocząć - podsumowuje podróżniczka.
Komplikacje w podróży
Obecnie Kozłowscy są już w Namibii. Wiele jednak wskazuje, że pierwotny plan, który zakładał powrót do Polski zachodnim wybrzeżem Afryki, nie zostanie w pełni zrealizowany. - Piętrzące się problemy paszportowo-celno-wizowe być może zmuszą nas do zmiany planów. Bierzemy pod uwagę przetransportowanie auta statkiem gdzieś ponad Nigerię, żeby zobaczyć jeszcze część Afryki zachodniej - mówi Dominika Kozłowska.
Na razie podróżnicy koncentrują się na eksplorowaniu Namibii, w paszportach mają wizę tego kraju. - Co będzie dalej, zobaczymy bo nie chcemy jeszcze wracać do domu. Przygoda się jeszcze nie skończyła!
Afrykańskie kontrasty
Afryka - według naszych rozmówców - nie jest łatwym kontynentem do podróżowania. Przede wszystkim jest wyzwaniem logistycznym, zwłaszcza jeśli jedzie się własnym pojazdem.
- Zdecydowana większość krajów wymaga od polskich obywateli wiz. O ile wschodnie wybrzeże wydaje się stosunkowo łatwe, bo sporą część wiz można wyrobić na granicy, to zachodnie już zdecydowanie nie. Inną trudnością w podróży są ludzie, którzy niestety nie zawsze są przychylni, a już na pewno nie tak gościnni jak w wielu azjatyckich krajach, które odwiedziliśmy. Poza tym nie jest to kontynent tani - wylicza pani Dominika.
Zaraz jednak dodaje, że wszystkie niedogodności wynagradza koloryt i różnorodność kontynentu. Najbardziej urzekła ją możliwość obcowania z dzikimi zwierzętami w ich naturalnym środowisku.
- Doświadczenie wspaniałe! Myślę, że od Egiptu do RPA każdy znalazłby coś dla siebie. Zarówno miłośnicy gór (a nawet jazdy na nartach), pustyń, surfingu, leżakowania na białych piaskach, jak i fascynaci odmiennych kultur, kuchni.
Afryka to jednak nie tylko przyroda i ludzie. Podróż, jaka stała się udziałem dwójki bochnian daje im czas na głębsze przemyślenia, związanie z licznymi problemami tego kontynentu: „eksploatacją złóż naturalnych, ingerencją i ogromnymi wpływami chińskimi, europejskimi, skutkami ubocznymi turystyki parkowej”. - Da się zaobserwować, że afrykańskie rynki bardzo podatne są na globalizację. Szczególnie tu, w południowej części kontynentu ciężko jest czasem oprzeć się wrażeniu, że jest się w Europie - zauważają podróżnicy.
Jak długo potrwa jeszcze podróż - na razie nie wiadomo. Kozłowscy starają się cieszyć każdym kolejnym dniem. - Korzystając z okazji chcielibyśmy złożyć najlepsze życzenia naszym kochanym Mamom z okazji ich dnia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
