Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Efekt pandemii koronawirusa to mniej zakażeń innymi wirusami. Jak będziemy chorować w sezonie jesienno-zimowym? Sprawdź, co mówią badania!

Anna Rokicka-Żuk
Anna Rokicka-Żuk
Osoby, które chorowały przed pandemią, mogą mieć lepszą odporność na koronawirusa. Wszyscy natomiast lepiej ochronią się przed różnymi wirusami, stosując się do obowiązujących zasad bezpieczeństwa
Osoby, które chorowały przed pandemią, mogą mieć lepszą odporność na koronawirusa. Wszyscy natomiast lepiej ochronią się przed różnymi wirusami, stosując się do obowiązujących zasad bezpieczeństwa subbotina/123RF
Sezon grypowy w czasach pandemii koronawirusa budzi uzasadnione lęki. Nic dziwnego, skoro zarażenie dwoma wirusami naraz oznacza niemal dwukrotnie większe ryzyko zgonu niż wskutek samego COVID-19. Uspokoić mogą jednak wyniki nowych badań, w których wykazano aktualne zmniejszenie liczby zachorowań oraz ochronne działanie zakażeń niektórymi wirusami w stosunku do innych infekcji.

Mniej zakażeń innymi wirusami w czasie pandemii koronawirusa

Chociaż lekarze ostrzegają, że jednoczesna grypa i COVID-19 to kombinacja, która dwukrotnie częściej prowadzi do zgonu niż sama choroba od koronawirusa, według niektórych badań nie jest to wcale częsta kombinacja.

Nadzieje budzi analiza wyników badań PCR w kierunku obecności wirusów oddechowych, które wykonywano przez ostatnie 5 lat u pacjentów brytyjskich. Udowodniono bowiem, że pojawienie się wirusa SARS-CoV-2 wpłynęło na znaczny spadek ilości innych wirusów krążących w czasie pierwszej fali pandemii. W eksperymencie porównano wyniki uzyskane w pierwszym szczycie zachorowań (od marca do maja 2020 roku) z tymi uzyskiwanymi w tym samy okresie we wcześniejszych latach:

Przed wybuchem pandemii wirusy inne niż SARS-CoV-2 wykrywano u 54 proc. pacjentów (z czego 47 proc stanowiły wirusy grypy A i B, a 21 proc. – rinowirusy), natomiast w 2020 roku wirusy inne niż nowy koronawirus stanowiły tylko 4 proc. wykrywanych wirusów oddechowych.

Zmniejszenie liczby zachorowań na sezonową grypę już teraz obserwowane jest w Australii. Czy w innych krajach będzie podobnie? Istnieją dodatkowe dowody, że to całkiem możliwe.

Dowiedz się też na temat:

Grypa i koronawirus – zabójcza kombinacja?

Epidemiolodzy podkreślają, że obserwowany spadek przypadków grypy ma związek z reżimem sanitarnym, który obowiązuje w czasach pandemii. Chroniąc się przed SARS-CoV-2 zabezpieczamy się przed grypą i przeziębieniem.

Na początku epidemii było jednak inaczej. Jak wynika z informacji zawartych w przeddruku badań z MedRxiv, naukowcy zaobserwowali w trwającym wtedy okresie grypowym 2-2,5-krotny wzrost liczby zakażeń SARS-CoV-2. Na tej podstawie wyciągnęli wnioski, że to właśnie wirus grypy przyczynił się do katastrofalnego rozprzestrzenienia się COVID-19.

Jest to całkowicie zgodne z odkryciem, że infekcja grypowa zwiększa produkcję ACE2, czyli enzymu konwertującego angiotensynę typu 2, poprzez który koronawirus wnika do komórek nabłonka oddechowego.

Z drugiej jednak strony wykazano, że przeszłe infekcje oddechowe mogą zapewniać ochronę również przed nowym koronawirusem. Jak czytamy w piśmie „mBio”, powodują one wytwarzanie w organizmie komórek B pamięci immunologicznej, które mają szeroki zakres działania i długą żywotność. W ustroju utrzymują się nawet przez dekady, wykrywając patogeny i wytwarzając zwalczające je przeciwciała.

W ramach badania we wszystkich próbkach pobranych od zdrowych osób przed epidemią COVID-19 stwierdzono obecność przeciwciał IgG skierowanych w białka S i N koronawirusów. U 86 proc. osób były one aktywne w stosunku do białka S2, a u 4 proc. – w stosunku do jego otoczki. Wskazuje to na wcześniejsze zakażenia koronawirusami takimi jak 229E i OC43, które są częstymi sprawcami objawów grypopodobnych.

Pewną pulę komórek B pamięci immunologicznej wykryto też u 1/3 pacjentów zdrowiejących z COVID-19, które miały też w organizmach przeciwciała skierowane przeciwko białkom S i N betakoronawirusów, a więc oprócz SARS-CoV-2 również SARS-CoV i MERS.

Istnieje więc szansa, że osoby często zapadające wcześniej na infekcje oddechowe będą skuteczniej chronić się przed nowym patogenem.

Przeziębienie kontra grypa

W walce z coroczną epidemią sezonowej grypy naszym tajnym sprzymierzeńcem może być również zwykłe przeziębienie, które prawie każdy przechodzi przynajmniej raz w roku. Najczęstszą przyczyną tej infekcji oddechowej są rinowirusy atakujące organizm głównie poprzez nos i wywołujące stan zapalny błon śluzowych, a przez to obrzęk, katar i dalsze powiązane symptomy.

Jak pokazały badania opisane na łamach „The Lancet Microbe”, rinowirus może mobilizować układ odpornościowy do tego stopnia, by uniemożliwiać zakażenie wirusem grypy. Zależność tą udowodniono na podstawie danych zebranych od ponad 1300 pacjentów zgłaszających się do Szpitala Yale-New Haven z objawami infekcji oddechowej, a także w hodowlach komórkowych.

Prace naukowców pokazały wyraźnie, że wirus grypy nie był w stanie zainfekować tkanek narażonych wcześniej na kontakt z rinowirusami. Wynika to z faktu, że rinowirusy wywołują produkcję antywirusowego interferonu, który bierze udział we wczesnej odpowiedzi immunologicznej, pobudzając układ odpornościowy do działania.

W badaniach laboratoryjnych efekt ten utrzymywał się przez 5 dni, jednak w naturze może być inaczej. Chociaż nie da się jeszcze przewidzieć, czy znane nam wirusy mogą zapewniać stopień ochrony przed nowym koronawirusem, zależność tego typu nie jest wykluczona.

Powyższe odkrycia mogą też pomóc w zrozumieniu, dlaczego podczas szczytu światowej epidemii świńskiej grypy H1N1 w 2009 roku nie odnotowano wzrostu liczby zachorowań w Europie, gdzie w tym czasie przechodzi zwykle jesienna fala przeziębień. Wspomniana epidemia była drugą z pandemii wirusa grypy H1N1 – pierwsza to panująca w latach 1918-1920 tzw. grypa hiszpanka.

Przeczytaj także:

Czy szczepionka przeciw grypie chroni przed koronawirusem?

Pewną ochroną organizmu może zapewnić też szeroko zalecana w Polsce szczepionka przeciw grypie. Powodem jest fakt, że zarówno wrodzona, jak i nabyta odporność wytworzona w wyniku infekcji wirusem grypy lub immunizacji szczepionką obejmuje ochronę również przed innymi wirusami oddechowymi.

Szczepienia przeciw sezonowej grypie wykonuje się na świecie z użyciem dwóch rodzajów preparatów: zawierających wirus nieaktywny (takie dopuszczono do użytku w Europie) oraz mających w składzie 3-4 warianty wirusów żywych, ale osłabionych (tzw. atenuowanych). Ten ostatni rodzaj jest podawany donosowo i dostępny w Polsce od ub. sezonu grypowego dla dzieci.

Według badań, których wyniki opublikowano jeszcze przed recenzją na serwerze medRxiv, tylko ten drugi rodzaj może zapewniać długotrwałe korzyści w postaci niespecyficznej odporności również na inne wirusowe infekcje oddechowe. W analizie badań medycznych wykazano jednocześnie, że szczepionki z martwym wirusem grypy mogą to ryzyko zwiększać.

Nie zmienia to faktu, że szczepionki przeciw grypie (oraz te stosowane w profilaktyce pneumokokowego zapalenia płuc) prawie trzykrotnie zmniejszają ryzyko zgonów u chorych z niewydolnością serca, a ta jest częstym powikłaniem COVID-19 – nawet u pacjentów młodych i bezobjawowych.

I chociaż zgodnie z informacjami PZH NIZP szczepionki przeciw pneumokokom, pałeczce grypy Hib (Haemophilus influenzae typu B) ani wirusowi grypy nie zapewniają ochrony przed COVID-19, szczególnie ta ostatnia jest rekomendowana w obecnym sezonie jesienno-zimowym. Dlaczego? Ponieważ pomaga zachować zdrowie i pośrednio przyczyniać się do tego, że organizm będzie mniej podatny na rozwój infekcji od nowego koronawirusa.

ZOBACZ: Odkryto nowe objawy koronawirusa u osób starszych

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Efekt pandemii koronawirusa to mniej zakażeń innymi wirusami. Jak będziemy chorować w sezonie jesienno-zimowym? Sprawdź, co mówią badania! - Strona Zdrowia

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto