Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gigantyczne podwyżki prądu i gazu uderzyły w małopolskie kluby sportowe. Jak sobie radzą?

Redakcja sportowa
Przy ul. Fieldorfa-Nila w Krakowie znajduje się stadion wraz z odnowionym budynkiem klubowym Clepardii
Przy ul. Fieldorfa-Nila w Krakowie znajduje się stadion wraz z odnowionym budynkiem klubowym Clepardii Aneta Zurek / Polska Press
Ogromne podwyżki cen prądu i gazu uderzają we wszystkie firmy i przedsiębiorców, nie ominęły także klubów sportowych. Zapytaliśmy działaczy z Małopolski, jak bardzo odczuli gwałtowny wzrost kosztów i czy znaleźli sposób na poradzenie sobie z tym palącym problemem.

Dla klubów i stowarzyszeń tak duży skok cen za energię to sytuacja, z jaką mierzą się po raz pierwszy od kilkudziesięciu lat. Działacze sportowi natychmiast wzięli się za oszczędzanie, ale dopiero za kilka miesięcy będzie można ocenić, czy to wystarczające antidotum. Niektóre już popadły w długi, byle tylko utrzymać bieżącą działalność.

W KS Prokocim, którego piłkarze występują w klasie okręgowej, opłaty za media wzrosły o kilkadziesiąt procent. Dotyczą zarówno budynku klubowego, jak i hali pneumatycznej (tzw. „balonu”), z którego korzystają piłkarze z klubu oraz ci, którzy ją wynajmują. Ten drugi obiekt pochłania sporo prądu i gazu (ogrzewanie). Do tej pory miesięcznie było to kilkanaście tysięcy złotych, a teraz będzie jeszcze więcej.

- Totalnie oszczędzamy. Pod balonem staramy się utrzymywać niższą temperaturę niż wcześniej, aby oszczędzić na ogrzewaniu, o ile oczywiście pozwalają na to warunki na zewnątrz. Na szczęście zima nie była taka straszna - mówi Robert Oczkoś, dyrektor KS Prokocim. - Wzrost opłat to duży problem, teraz trudno dokładnie powiedzieć, jak to wpłynie na budżet. Na razie chodzę w stylu teściowej i gaszę światło gdzie tylko się da.

Krzysztof Racułt, prezes Kolejowego Klubu Wodnego 1929 Kraków, w którym trenują kajakarze, przyznaje, że nagły wzrost kosztów mediów jest problemem. Budynek na przystani przy ul. ks. Józefa ogrzewany jest olejem opałowym, używanym także m.in. do podgrzewania wody w natryskach. Jak mówi, przy zużyciu 3 tysięcy litrów miesięcznie wzrost ceny z 3,20 do 4,60 zł za litr jest odczuwalny.

Musimy płacić kilkadziesiąt procent więcej. A co będzie dalej, to nie wiemy – mówi prezes Racułt. - Popadliśmy trochę w długi. Zrezygnowaliśmy z inwestycji i remontów w klubie, na przykład hangaru kajakowego, bo trzeba było przeznaczyć środki na bieżącą działalność, opłacić media.

Dodaje, że sami sportowcy na razie nie odczuli boleśnie podwyżek. - Plany szkoleniowe są realizowane, nasi zawodnicy wyjechali na obóz – mówi.

W A-klasowej Wiśle Jeziorzany najnowszy rachunek za prąd, w porównaniu do ubiegłorocznego, jest wyższy o kilkadziesiąt procent. Klub nie korzysta z gazu.

- Otrzymujemy faktury za dwa miesiące. Cena prądu za styczeń i grudzień wyniosła 570 złotych. To dużo w porównaniu z analogicznym okresem sprzed roku, gdy zapłaciliśmy 360 złotych. A przecież rzadko korzystaliśmy z oświetlenia – mówi prezes Wisły Jeziorzany Grzegorz Góralczyk. - Do 25 stycznia, gdy przyszła faktura, odbyliśmy w tym miesiącu tylko cztery treningi. Termy praktycznie nie grzały. Korzystaliśmy z grzejnika na prąd, ale epizodycznie.

W występującej w tej samej klasie rozgrywkowej Iskrze Krzęcin koszty wzrosły o ponad sto procent.

- Płacimy faktury w cyklu dwumiesięcznym. W ubiegłym roku rachunek za prąd w grudniu i styczniu wyniósł 230 złotych, a teraz 502 zł – tłumaczy prezes Iskry Mateusz Szwed. - Możliwe, że w ostatnich dwóch miesiącach zużyliśmy więcej prądu niż rok temu, ale nie aż tyle, by płacić tak dużo. Czekamy na budowę boiska, które ma być ukończone w tym roku. Zaczęlibyśmy grać na nim w przyszłym roku. Na obiekcie mają być zainstalowany panele fotowoltaiczne do wytwarzania prądu.

Jacek Regucki, jako prezes IV-ligowej Słomniczanki, mocno zderzył się z podwyżką cen gazu.

Rachunek listopadowy za nasz klubowy budynek wynosił niecałe 5 tysięcy złotych. W grudniu przyszedł na 10 tysięcy. Nie ukrywam, zbiło nas to z tropu. Dobrze, że mamy dobre władze samorządowe i w każdej trudnej sytuacji nam pomagają – podkreśla prezes Regucki.

Niektóre kluby piłkarskie w okresie zimowym niemal nie funkcjonują, co ratuje ich rachunki. Poznają je dopiero na wiosnę.

- W klubie nie mamy gazu, a prąd zużywamy tylko w sezonie piłkarskim – wyjaśnia Mariusz Sałaciak, wiceprezes Tempa Białka, klubu IV ligi. - Ponieważ nasze boisko jest zaśnieżone, nie utrzymujemy obecnie budynku klubowego, bo piłkarze z niego nie korzystają. Wynajmujemy boiska w Lachowicach i korzystamy z orlika w Białce. Budynek klubowy nie jest ogrzewany, zaczniemy go użytkować dopiero w marcu, gdy będzie możliwość treningów.

Podobnie jest w LKS Żarki. - Obiekt klubowy na zimę jest wyłączony z użytkowania. Właścicielem obiektu jest Libiąskie Centrum Kultury i to ono przekazuje nam rachunki. Czekamy z niepokojem na faktury za gaz. Natomiast prąd zdrożał o 30 procent – mówi prezes LKS Żarki Zdzisław Bębenek.

Dzielnicowy klub Clepardia, którego piłkarze występują w IV lidze, prowadzi działalność w dwóch miejscach – przy ul. Mackiewicza i ul. Fieldorfa-Nila. W tej drugiej lokalizacji znajduje się stadion wraz z budynkiem klubowym, i właśnie o kosztach związanych z tą lokalizacją opowiada prezes Zbigniew Wajda.

- Opłata stała za prąd, bez względu na to, czy coś zużyjemy czy nie zużyjemy nic, to ponad 2 tysiące złotych. A teraz dostałem rachunek na 2767 złotych. Te kwoty trzeba oczywiście zsumować. Średnio za prąd płacimy 3500 złotych miesięcznie. Jeśli chodzi o MPEC, opłata stała to 1968 zł, a ostatni rachunek mam na 1520,31 zł. Skąd ja mam na to wszystko brać? – zastanawia się prezes Clepardii. I dodaje: - Dziwi mnie, że radni miejscy czy komisja sportu nie stara porozumieć z dostawcą energii, wynegocjować jakieś preferencyjne stawki dla klubów. Przecież to na młodzież idzie, nikt inny tego nie zużywa.

Wiele klubów korzysta tylko z prądu, ale są też takie, które ogrzewają budynki gazem. Należy do nich Juvenia Kraków.

- Mamy ogrzewanie gazowe w budynku klubowym i zauważyliśmy wzrost rachunków o 50–60 procent w stosunku do zeszłego roku - mówi Kajetan Cyganik, rzecznik prasowy Juvenii. - To dość zatrważające, mimo że na razie nie używamy budynku klubowego w pełni, bo na razie boisko nie nadaje się do treningów. Zawodnicy korzystają jednak z siłowni, która jest ogrzewana. Prądu na szczęście dużo nie zużywamy.

W Krakusie Swoszowice, który prowadzi sekcje piłkarską i kolarską, z dużym niepokojem czekają na pierwsze w tym roku rachunki za prąd. W nowym budynku w sezonie letnim, gdy włączona jest klimatyzacja, rachunki za prąd do tej pory opiewały na 8 tysięcy złotych. Jak będzie w tym sezonie?

- Jeszcze nie odczuliśmy podwyżki. Jeśli chodzi o nowy budynek klubowy, oddany do użytku przed pandemią, nie mamy jeszcze pełnego rozeznania. Oświetlamy boiska, tak było jesienią, a teraz piłkarze jeszcze nie wyszli na murawę – mówi prezes Krakusa Jacek Koziarowski. 

Artur Bogacki, Tomasz Bochenek, Jerzy Filipiuk, Jacek Żukowski

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Gigantyczne podwyżki prądu i gazu uderzyły w małopolskie kluby sportowe. Jak sobie radzą? - Dziennik Polski

Wróć na bochnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto