FLESZ - Koronawirus mniej groźny niż grypa?
Dyrektor gorlickiego szpitala Marian Świerz podaje, że wszystko ze względu na wzrost infekcji wirusowych i konieczność ochrony pacjentów, którzy przebywają w szpitalu.
- Mowa tu o zachorowaniach na zwykłą grypę, których jest w powiecie coraz więcej - podkreśla dyrektor. - To nie jest też tak, że szpital stał się strefą całkowicie wyizolowaną. W uzasadnionych przypadkach zgodę na odwiedziny może wydać lekarz kierujący oddziałem - zaznacza Marian Świerz.
To nie jest wyjątkowa sytuacja, podobne decyzje podjęli zarządzający szpitalami w Limanowej, Nowym Sączu i Krynicy. Tam ograniczenia dotyczą ilości osób odwiedzających chorych. Wprowadzono zasadę, że przy łóżku chorego może przebywać tylko jeden odwiedzający. Podobnie jak w Gorlicach, ma to związek z sezonowymi infekcjami grypopodobnymi.
Sytuacja w gorlickim szpitalu absolutnie nie ma związku z zakażeniami koronawirusem. Ta choroba objawia się najczęściej gorączką, kaszlem, dusznościami, bólami mięśni, zmęczeniem. W ostatnich dniach mieliśmy w naszym regionie sporo, na szczęście fałszywych alarmów. Tak było choćby w Nowym Sączu, gdzie do szpitala trafił pacjent z podejrzeniem zakażenia koronawirusem.
Dramatycznie było w Tarnowie. W stan najwyższej gotowości postawione zostały w niedzielę służby Szpitala Wojewódzkiego im. św. Łukasza, sanepidu, policji i straży miejskiej po tym, jak przed południem na Szpitalny Oddział Ratunkowy zgłosiła się gorączkująca kobieta, która niedawno wróciła z Włoch. Ponieważ istniało podejrzenie, że pacjentka może być zarażona koronawirusem, zdecydowano o zamknięciu SOR-u. Kobieta, decyzją inspekcji sanitarnej, została przetransportowana do szpitala w Krakowie.
Z punktu widzenia zagrożenia epidemiologicznego, Główny Inspektor Sanitarny nie zaleca podróżowania do Chin, Hongkongu oraz Korei Południowej, Włoch, Iranu, Japonii, Tajlandii, Wietnamu, Singapuru i Tajwanu.
W Gorlicach ostanie dni były bardzo niepokojące za sprawą planowanego powrotu do miasta wycieczki z Włoch. W stanie pełnej gotowości były wszystkie służby sanitarne odpowiedzialne za bezpieczeństwo epidemiologiczne.
- Natychmiast jak tylko dowiedzieliśmy się, że gorliczanie przebywają na zorganizowanej wycieczce we Włoszech i mogli podróżować na terenach zagrożonych, nawiązaliśmy z nimi telefoniczny kontakt - mówi Jadwiga Wójtowicz, Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Gorlicach. - Jak się okazało, na pokładzie autokaru przebywał pracownik służby zdrowia i to właśnie on, wspólnie z kierownikiem wycieczki monitorowali stan zdrowia uczestników wyjazdu. W drodze powrotnej do Polski, co parę godzin dostawaliśmy od nich raporty. Wszyscy pasażerowie mieli mierzoną temperaturę. Nie było żadnych niepokojących objawów, ale po prostu woleliśmy dmuchać na zimne - zaznacz.
Jeszcze w piątek, każdy z wycieczkowiczów otrzymał na swój telefon komórkowy pełny zestaw informacji jak się zachować w sytuacji jakichkolwiek niepokojących objawów. Pracownicy z gorlickiego sanepidu mają pełną listę uczestników wyjazdu i przez kolejnych 14 dni będą ich nadal monitorować. Do Państwowych Powiatowych Inspektorów Sanitarnych właściwych ze względu na miejsce zamieszkania pozostałych uczestników wyjazdu wysłano stosowne informacje.
Jak dotychczas w całej Polsce nie ma potwierdzonego przypadku zarażenia tym wirusem, jednak ministerstwo zdrowia nie pozostawia złudzeń, w końcu nastąpi.
- Gorlice. Stary szpital zmienia swoje oblicze
- Album „Kolej na Stary Dworzec”, czyli doprawiona historia
- Tu niemal codziennie jest małe Boże Narodzenie ZDJĘCIA
- Zakonnik miał wysyłać ministrantowi pornograficzne zdjęcia
- Klęczany. Gmina wydała milion złotych. Mają przedszkole
- Gorlice. Adam P. skazany za łapówkarstwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?