Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ireneusz Cichy: Apelujemy o zmniejszenie częstotliwości koszenia trawy - rozmowa

Paweł Michalczyk
Paweł Michalczyk
Rozmawiamy z Ireneuszem Cichym z ruchu społecznego Bochnia Ptasie Miasto, współtwórcą projektu montażu budek dla ptaków. Z jego inicjatywy powstała petycja w sprawie ograniczenia koszenia trawników w mieście.

FLESZ - Pracownicy transgraniczni bez kwarantanny

od 16 lat

Skąd pomysł na petycję w sprawie ograniczenia koszenia trawników w mieście?

Ta petycja powinna powstać już kilka lat temu, ale szczerze, to w kwestiach przyrody miejskiej i jej zarządzaniem apeluję do Magistratu już od lat. Od kilku lat możemy zaobserwować spore zmiany klimatyczne, których konsekwencją są między innym susze. W środowisku, najprościej mówiąc, brakuje wody. Sporo starszych drzew, młode nasadzenia oraz krzewy na terenach miasta nie są w stanie sobie poradzić przez obniżające się wody gruntowe i brak opadów, a wysoka trawa mogłaby w tym pomóc. W Bochni największy problem jest na terenach zieleńców osiedlowych. Trawa najczęściej już podczas pierwszego koszenia jest wykaszana do samego gruntu i zazwyczaj zanim zdąży się wysiać, czyli nie jest ona w stanie się zregenerować i wzmocnić, a taki sposób wykaszania jest dla niej niszczący. Reszty dopełnia palące słońce, która najzwyczajniej wypala trawę. W takich warunkach mogą jedynie przetrwać chwasty, które po wykoszeniu zaczynają się rozrastać i dominować.
Przypomnę, że nisko przycięty trawnik słabo zatrzymuje wodę, która spływa po nim prawie jak po asfalcie. Wyższa trawa poprawia retencję i to na dużą skalę. Spowalnia spływ powierzchniowy, a więc zapobiega zalaniom. Co więcej, sam fakt utrzymania wilgoci w glebie pomaga przetrwać podczas suszy innym organizmom. Ograniczając koszenie, każda zbawienna kropla deszczu jest w stanie pomóc przyrodzie przetrwać w ekstremalnym momencie suszy. Po opublikowaniu naszej petycji w lokalnym portalu urzędnik stwierdził że, „Koszenia traw są prowadzone zgodnie z planem. Na razie nie ma wyraźnych oznak suszy i trawy w miarę dobrze rosną a zapowiadane opady na koniec tego tygodnia i początek przyszłego z pewnością podniosą kondycję wszystkich roślin”. Taka wypowiedź świadczy o braku wiedzy. Początek suszy rozpoczął się dwa lata temu i chodzi tutaj o retencję, a kondycja roślin to temat na inną rozmowę. Bagatelizowanie problemu ze strony samorządu jest skrajnie nieodpowiedzialne.

W petycji chodzi o koszenie trawy na terenach miejskich, czy apelowałby Pan również do właścicieli działek prywatnych?

Do właścicieli działek apeluję o oszczędzanie wody i stosowanie alternatywnego i bardziej ekologicznego zarządzania własnym ogrodem. Wspierajcie retencję i gospodarujcie wodę deszczową!
W perspektywie kilku lat, przy obecnych zmianach klimatycznych, utrzymanie trawnika na posesji przy użyciu wody z wodociągów nie będzie możliwe. Nie będzie też możliwe utrzymanie go za pomocą wód gruntowych. Aby utrzymać trawnik właściciele posesji będą musieli przejść na zbieranie do tego celu deszczówki, oczywiście jeżeli opady umożliwią zebranie odpowiedniej ilości wody. A wiemy jak z opadami jest dzisiaj.

Utrzymanie trawnika dla klasycznego okresu wegetacyjnego, czyli wiosny, lata i wczesnej jesieni na gruncie przepuszczalnym wymaga zużycia około 5 litrów na 1 metr kwadratowy. Jeżeli jednak trawnik znajduje się na gruncie z niskim współczynnikiem przepuszczalności, czyli np. na podłożu gliniastym, to jest około 3 litry na 1 metr kwadratowy. Wykorzystywanie takiej ilości wody w okresie ekstremalnej suszy, a pamiętamy jak było w zeszłym roku, musi być racjonalne.

W niektórych regionach Polski już dziś zbiórka deszczówki do specjalnie przygotowanych zbiorników i połączenia ich przez odpowiedni system staje się ekologicznym trendem. Wiele osób już teraz dzieli swoje ogrody na część ekologiczną, na której wysiewają tzw. kwietną łąkę (kwietne łąki nie wymagają intensywnego podlewania), a drugą pozostawiają i gospodarują tak, aby jeszcze uzyskać estetyczny efekt. Jak będzie w Bochni tego nie wiem, ale przykład powinien iść z góry, czyli od samego samorządu. Uważam, że samorząd powinien zachęcać i wspierać właścicieli działek do tworzenia miejsc sprzyjających retencji oraz do magazynowania wody opadowej w obrębie własnej nieruchomości.

Wykaszanie trawy w terenach miejskich w okresie od marca do listopada to za dużo?

Częste koszenie tak, by było równo, zielono i bez tzw. chwastów to archaiczny sposób myślenia o otoczeniu. Zupełnie nie przystaje do rzeczywistości, w której żyjemy. W 2018 r. Burmistrz Bochni Stefan Kolawiński podpisał nowe porozumienie z miejską spółką Bocheńskie Zakłady Usług Komunalnych, które między innymi określa zakres prac pielęgnacji zieleni i koszty z tym związane. W porozumieniu Burmistrz ustalił z prezesem tej spółki miejskiej, że od kwietnia do listopada na terenie osiedli trawa powinna być wykoszona 5 razy. Taki jest właśnie harmonogram koszeń i zastanawiam się, czym uwarunkowany. Zieleńce osiedlowe wykaszane są podkaszarkami i bez zachowania bezpiecznej wysokości koszonego trawnika. Często bywa tak, że trawniki koszone są do zera i to już przy pierwszym koszeniu. W niektórych miejscach wygląda to tak, jak w popularnym jakiś czas temu filmiku, na którym widać pracownika warszawskiej spółdzielni, który kosi ziemię i to dosłownie. Tumany unoszącego się pyłu, hałas i zanieczyszczenie spalinami to nieodłączny element osiedli od kwietnia do listopada. A chcę przy okazji przypomnieć, że od października smog w Bochni nie odpuszcza aż do kwietnia, czyli ograniczanie wykaszania traw pozwoli nie tylko na poprawę retencji wody, ale także polepszy jakość powietrza i warunki do życia w okresie letnim. Istnieje jeszcze kwestia ekonomiczna. Uważam, że maniera wpisywania do umów z wykonawcami liczby koszeń jest szkodliwe dla środowiska i dla budżetu miasta. Przypomnę, że koszt (ryczałt) na utrzymanie zieleni za 8 miesięcy to 1 469 958,72 zł brutto. Dla porównania w roku 2013 miasto zapłaciło tej samej spółce 686 119,90 zł brutto…. Rozsądnym rozwiązaniem byłoby zawarcie w umowie alternatywy i w trakcie suszy płacenie tylko połowy stawki bez konieczności wykonania usługi lub całą stawkę, ale np. inne czynności, takie jak nawadnianie młodych nasadzeń. Ewentualnie przerzucić koszty na budowę zbiorników na wody opadowe.

Spodziewa się Pan, że burmistrz przychyli się do Pana postulatów?

Nie spodziewam się tego. Komentarz w sprawie koszenia trawników już padł ze strony zastępcy burmistrza i rozumiem, że to jest także oficjalne stanowisko Stefan Kolawińskiego. W Bochni nie przypominam sobie żadnych działań proekologicznych ze strony Burmistrza. A mogę powiedzieć, że wpisał się do historii jako osoba, której celem jest wycinanie i betonowanie miasta. Pamiętne wycięcie drzew z lasku uzborni i ich utajnienie przed Radą Miasta. Wykarczowanie drzew z placu Okulickiego, twierdząc, że w ten sposób rozwiązuje problem z piciem alkoholu w tym miejscu. Miasto nie radzi sobie z segregacją śmieci, smogiem i z ochroną zwierząt i przyrody. Sam Burmistrz chyba nie wie co się dzieje w wydziałach odpowiedzialnych za środowisko. Będzie taki czas, że planowanie przestrzenne miasta będzie musiało zmienić swoje priorytety z betonu na przyjazną mieszkańcom i środowisku zieleń. Takie zmiany zachodzą już wielu miastach na świecie.
Łąki kwietne, retencja, nasadzenia, walka ze smogiem i gospodarka odpadami to priorytety wielu miast. A udział społeczeństwa w organizacji przestrzennej jako forma partycypacji w zarządzaniu jest wręcz wymagany.

W Bochni, stykając się na polu urzędnik – mieszkaniec, od lat można odczuć jeszcze głęboko zakorzenione słusznie minione czasy. Toksyczny amalgamat: arogancja, brak wiedzy, doświadczenia, oczytania, brak otwartego umysłu, innowacji.

Ale zobaczymy. Zbieram podpisy i niebawem złożę petycję do Urzędu Miasta. Nawet jeżeli Burmistrz nie przychyli się i nie dostosuje polityki zarządzania przyrodą do zmieniających się warunków klimatycznych, to i tak dzięki petycji dotrę do jakiejś części mieszkańców.

Masz informacje? Nasza Redakcja czeka na #SYGNAŁ

Pobierz

Jak korzystać z aplikacji, by otrzymywać informacje z miasta i powiatu? To proste!
Po wejściu w aplikację w prawym górnym rogu w menu wybierz swoje miasto.

Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania. Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy zakładkę "koronawirus", w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na bochnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto