Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jadowniki. Marcelek Kubala po przeszczepie wątroby wrócił do domu, w USA chłopiec spędził z rodzicami osiem miesięcy

Paweł Michalczyk
Paweł Michalczyk
Marcelek Kubala wrócił do rodzinnych Jadownik po ratującym jego życie przeszczepie wątroby, już po powrocie świętował swoje trzecie urodziny
Marcelek Kubala wrócił do rodzinnych Jadownik po ratującym jego życie przeszczepie wątroby, już po powrocie świętował swoje trzecie urodziny archiwum rodzinne
Radości nie było końca. Marcelek Kubala po ośmiomiesięcznym, pobycie w Stanach Zjednoczonych wrócił z rodzicami do rodzinnego domu w Jadownikach. Chłopiec przeszedł w klinice w Chicago przeszczep fragmentu wątroby, której dawcą był jego tata. Na szczęście, wszystko poszło zgodnie z planem i chłopiec czuje się o wiele lepiej niż przed operacją.

FLESZ - Wyższe stopy procentowe, co to oznacza?

od 16 lat

Radości nie było końca. Marcelek Kubala po ośmiomiesięcznym, pobycie w Stanach Zjednoczonych wrócił z rodzicami do rodzinnego domu w Jadownikach. Chłopiec przeszedł w klinice w Chicago przeszczep fragmentu wątroby, której dawcą był jego tata. Na szczęście, wszystko poszło zgodnie z planem i chłopiec czuje się o wiele lepiej niż przed operacją.

Chicago żegnało Marcelka deszczową i wietrzną pogodą. Była niedziela 24 października. Samolot wystartował około godziny 22.30 miejscowego czasu. Wylot był opóźniony z powodu trudnych warunków atmosferycznych. Mimo to, pierwsze dwie godziny lotu były mało komfortowe ze względu na ciągłe turbulencje.

- Marcel bardzo dzielnie to zniósł, grzecznie siedział na kolanach żony. Reszta lotu była bardzo spokojna i przyjemna. Większość czasu Marcelek spał - wspomina Tomasz Kubala, tata chłopca.

Gdy 25 października o godzinie 14 samolot wylądował na lotnisku w Balicach, a dwie godziny później cała rodzina była już w Jadownikach. Na lotnisku na Marcelka czekali już dziadkowie, którzy przygotowali specjalne powitanie w domu rodzinnym. Były kolorowe balony i napisy: „Witajcie w domu”.

Ze względów epidemicznych, państwo Kubalowie musieli przejść kwarantannę, która skończyła się w minioną środę. Po niej możliwe były spotkania z pozostałą częścią rodziny, m.in. dziadkami ze strony mamy Marcelka.

- Marcelek bardzo dobrze się czuje jest szczęśliwy, że jest w domu z całą rodziną. Większość czasu spędza z dziadkami - uśmiecha się tata chłopca.

Już po powrocie do domu Marcelek obchodził swoje trzecie urodziny. W sobotę 30 października była okazja do świętowania w gronie domowników, nie zabrakło również tortu.

Pierwsze upragnione dziecko

Karolina i Tomasz Kubalowie starali się o dziecko 8 lat. Ich upragniony synek urodził się 28 października 2018 roku jako skrajny wcześniak - w 25 tygodniu ciąży. Ważył zaledwie 900 gram.

Przez pierwszy miesiąc oddech małego Marcelka był sztucznie podtrzymywany. Niestety, tak wczesny poród spowodował u dziecka wiele poważnych chorób: wrodzone zapalenie płuc, posocznicę, odmę opłucnową, martwicze zapalenie jelit, cholestazę, a nawet na padaczkę i ciężką chorobę oczu (retinopatia). Dodatkowo w czasie jednego z pobytów w szpitalu złapał infekcję, w wyniku której pogorszyły się parametry wątroby - stwierdzono niedrożność dróg żółciowych. Mimo przeprowadzonej operacji ich usunięcia i połączenia jelita z wątrobą, u chłopca stwierdzono marskość wątroby i konieczny okazał się jej przeszczep.

Ponieważ w Polsce chłopiec został zdyskwalifikowany, rodzice zdecydowali się zawalczyć o życie chłopca i rozpoczęli zbiórkę pieniędzy na transplantację za granicą. Udało się znaleźć klinikę w Stanach Zjednoczonych, która specjalizuje się w takich operacjach. Choć kwota 8 milionów złotych wydawała się kosmiczna, dzięki wysiłkom tysięcy osób udało się ją zebrać w ciągu trzech miesięcy.

Przeszczep przeprowadzono w Lurie Children’s Hospital w Chicago w nocy z 31 marca. Dawcą fragmentu wątroby był tata Marcelka. W USA udało się zdiagnozować wadę wzroku chłopca i dopasować dla niego okulary. Tamtejsi lekarze zdecydowali też o odstawieniu leku na padaczkę, ponieważ ostatnio chłopiec nie miewa już napadów.

Kontynuacja leczenia i rehabilitacji

W najbliższych dniach państwo Kubalowie wybierają się do Centrum Zdrowa Dziecka w Warszawie, gdzie ich syn przyjmie dożylnie kolejną dawkę leku, zapobiegającego ponownemu zapaleniu płuc. Paradoksalnie, to lekarze z tej placówki zdyskwalifikowali Marcelka z przeszczepu wątroby z powodów neurologicznych i podejrzenia niepełnosprawności.

Kwestą dni jest też ponowne wdrożenie rehabilitacji. - Marcelek z powodu wcześniactwa ma problemy neurologiczne, opóźniony rozwój, jeszcze nie siedzi i nie mówi, lecz wszystko rozumie - wyjaśnia ojciec.

Na razie nie wiadomo, czy zebrana suma wystarczy na opłacenie operacji i późniejszego wielomiesięcznego leczenia w USA. - Czekamy na ostateczne rozliczenie leczenia. Może to jeszcze potrwać kilka miesięcy. Żona nie wraca do pracy, ponieważ Marcelek wymaga stałej opieki i codziennej rehabilitacji. Ja natomiast będę musiał znaleźć nową pracę - mówi Tomasz Kubala.

Wciąż można wspierać leczenie i rehabilitację chłopca poprzez wpłaty na konto: 94 1750 0012 0000 0000 2068 7444 (tytułem: Darowizna na rzecz Marcela Kubali).

Rodzice Marcelka pomagają również w zbiórce pieniędzy na leczenie niespełna 2-letniej Leyli Robak z Bogucic (gm. Bochnia), chorej na SMA. Na jej leczenie potrzeba 8 milionów złotych. Na Facebooku działa grupa „Armia Marcelka Kubali dla Leyli”, zrzeszająca ponad 36,2 tysięcy osób. Są w niej wystawiane rozmaite licytacje.

- Staramy się, jak tylko możemy pomagać innym dzieciom, ponieważ doskonale wiemy, jak ważna jest pomoc innych ludzi w walce z chorobą, zwłaszcza gdy trzeba zebrać ogromne pieniądze, by mieć szansę na wygranie tej walki.

Masz informacje? Nasza Redakcja czeka na #SYGNAŁ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na bochnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto