Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Julia von Steinhoff w "Damach i wieśniaczkach" przeniosła się z luksusu do skromnego życia na wsi. Rodzinę z Żurowej pokochała jak własną

Paulina Marcinek-Kozioł
Paulina Marcinek-Kozioł
Julia von Steinhoff wspólnie ze swoją mamą i babcią pojechała w odwiedziny do rodziny z Żurowej, którą poznała dzięki programowi „Damy i wieśniaczki”. Przed domem czekała na nią: Małgorzata, Ewa, Jola i Kacperek
Julia von Steinhoff wspólnie ze swoją mamą i babcią pojechała w odwiedziny do rodziny z Żurowej, którą poznała dzięki programowi „Damy i wieśniaczki”. Przed domem czekała na nią: Małgorzata, Ewa, Jola i Kacperek archiwum prywatne
Udziałem w programie „Damy i wieśniaczki” Julia von Steinhoff z Tarnowa skradła serca internautów, a ona sama ze wzruszeniem wspomina telewizyjną przygodę. Tak mocno zżyła się z rodziną Żurowej, że kontynuuje znajomość po programie i jej pomaga.

Wzruszające spotkanie Julii z rodziną z Żurowej

Już po emisji programu Julia von Steinhoff wspólnie ze swoją mamą i babcią pojechała w odwiedziny do rodziny z Żurowej, którą poznała dzięki „Damom i wieśniaczkom”. Przed domem czekała na nią: Małgorzata, Ewa, Kacperek i Jola. To właśnie z tą ostatnią Julia na czas show zamieniła się rolami.

Choć wiedziała, że przeniesienie się z miejskich luksusów do skromnego życia na wsi na czas kręcenia scen, będzie nie lada wyzwaniem, to nie spodziewała się, że miejsce w niewielkiej wsi pod Tarnowem, będzie z czasem traktowała jak swój drugi dom i pokocha ludzi, którzy tam mieszkają.

- To było bardzo wzruszające spotkanie, wszyscy rzuciliśmy się sobie na szyję. Jolka nie chciała mnie puścić i cały czas mnie przytulała. Robiłam wszystko, żeby się nie rozpłakać - wyznaje Julia von Steinhoff.

Julia von Steinhoff z Tarnowa w programie "Damy i wieśniaczki"

Julia dała się już poznać widzom w programie „Królowe życia”. Specjalistka branży funeralnej, która w jej rodzinie jest tradycją, zrobiła w nim furorę. Długo wzbraniała się przed występem w kolejnym show „Damy i wieśniaczki”, gdzie kobiety z krańcowo różnych światów zamienią się rolami i życiem.

- Denerwował mnie brak szacunku ze strony dam do uboższej rodziny oraz ogromne wywyższania się swoim statusem społecznym – podkreśla.

W końcu postanowiła, że spróbuje, ale w programie pokaże, co według niej znaczy być prawdziwą damą, bez żadnego udawania. Chciała jednak, by "wieśniaczka" i jej rodzina mieszkała jak najbliżej Tarnowa czy Warszawy, czyli dwóch miast, pomiędzy które dzieli życie Julia von Steinhoff.

- Nie wyobrażałam sobie, że poznam kogoś, spędzam z nim czas, a potem urywam kontakt – podkreśla tarnowianka.

Już sama podróż do rodziny „wieśniaczki” Joli z Żurowej, z którą „dama” Julia miała zamienić się życiem i rolami była dla niej sporym wyzwaniem. 27-lata dotarła na wieś autobusem i traktorem, skorzystała także z podwózki na hulajnodze. Gdy stanęła przed drzwiami domu, bała się warunków, w których przyjedzie je żyć przez kilka dni.

Gdy jednak tylko przekroczyła próg, czekało ją miłe rozczarowanie. Ciepłe przywitanie przygotowała dla niej Gosia, Ewa i synek Joli – 7 letni Kacperek.

- Wszyscy na "dzień dobry" mocno mnie przytulili. Wiedziałam, że dobrze trafiłam. Byłam zdziwiona, że w pomieszczeniach jest czysto i nie czuć nieprzyjemnego zapachu stęchlizny – opowiada.

Julia na kilka dni przeniosła się do innego, zupełnie obcego jej świata. Jednak nie narzekała. Wykonywała zadania, którymi na co dzień zajmuje się Jola - cięła piłą drewno, czyściła studnię, a nawet ugniatała stopami kapustę. Domownicy byli zaskoczeni tym jak "dama" sumiennie podeszła do powierzonych jej obowiązków.

- Jak ją tylko zobaczyłam, to wiedziałam, że to fajna baka. Od razu ją polubiłam i traktowałam jak własną córkę. Miałyśmy obawy, że przyjdzie jakaś lalunia, a trafiłyśmy po prostu na super damę – podkreśla Ewa Mierzwiak z rodziny wieśniaczki.

Gdy Julia kosztowała życia na wsi, Jola maiła okazję poczuć się jak dama. Poznała pracę 27-latki w Tarnowie, gdzie z rodziną prowadzą zakład pogrzebowy, a ona sama zajmuje się projektowaniem trumien i malowaniem zwłok. Jola miała też okazję, by zwiedzić Warszawę i zobaczyć apartament Julii w stolicy.

Panie poznały się dopiero na wspólnej kolacji pod koniec programu. Julia przyniosła dwa prezenty. Jeden był dla Joli, a drugi dla jej synka Kacperka, którego bizneswoman bardzo polubiła w czasie pobytu na wsi.

Chłopczyk też obdarzył dużą sympatią "przyszywaną ciocię". Kiedy zakończyły się nagrania do programu w Żurowej, a Julia zaczęła się pakować, zwróciła uwagę na to, że Kacperek zaczął czegoś szukać. Z szafki wyciągnął papierową, pogniecioną torebkę, najładniejszą, jaką miał.

- Podszedł z nią do mnie i powiedział, że to wszystko, co może mi podarować. W środku był batonik z napisem "Princess". Ogromnie się wzruszyłam - nie kryje łez Julia.

Kiedy tarnowianka usłyszała od rodziny, że marzeniem Kacperka jest telefon, kupiła mu komórkę i wpisała do niej swój numer. - Powiedziałam, że jak będzie miał problem, czy czegoś potrzebował, może o każdej porze do mnie zadzwonić, a ja postaram się mu pomóc – opowiada.

"Damy i wieśniaczki" były dla Julii lekcją życia

Mimo, że od emisji programu minęło już sporo czasu, a Julia oglądał go już sześć razy, to za każdym razem wspomnienie pobytu na wsi u rodziny z Żurowej, wywołuje u niej duże emocje.

- To była dla mnie lekcja życia i rozsądnego wydawania pieniędzy. Ten program zmienił moje podejście do wielu rzeczy. Teraz, zanim kupie bardzo drogi czy niepotrzebny przedmiot, który będzie leżał na dnie szafy albo wyrzucę jedzenie do śmieci, dziesięć razy się zastanowię – opowiada.

Julia tak jak obiecała, nie kończy znajomości z rodziną na programie. Ma też pomysły, jak można pomóc rodzinie, by poprawiły się ich warunki życia.

- Będę to robić z potrzeby serca i po cichu, aż mnie będą mieć dosyć. Nie chcę nic więcej o tym mówić, nie będą z tego robić show – podkreśla.

Czy Polsce grozi blackout?

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na bochnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto