Konwent programowy Tadeusza Szemiota w Gdyni. "SKM-ka może być naziemnym metrem"

- Nie lękajcie się. Mam doświadczenie w pracy w dużej organizacji i zdaję sobie sprawę z uwarunkowań, jakim cechuje się złożone, wielowymiarowe miejsce pracy. Razem z Wami uczynimy Urząd Miasta lepszym - zwracał się do urzędników kandydat na prezydenta, Tadeusz Szemiot. Magistrat nazwał "zamkniętą twierdzą". - Otwiera się tylko, gdy zbliżają się wybory. Wyobrażam sobie Gdynię z prezydentem, który rozmawia, szuka kompromisów, przyznaje się do błędów i rozumie, że Rada Miasta jest do kontrolowania jego poczynań, a nie głosowania według jego oczekiwań - dodawał.

ZOBACZ TAKŻE: Gdyński Dialog chce się zająć terenem po "Maximie". Społecznicy przedstawili swoje założenia dot. ochrony środowiska

Kandydat na prezydenta miasta z ramienia Koalicji Obywatelskiej nie szczędził krytyki obecnie urzędującemu Wojciechowi Szczurkowi, ale opowiadał też o swojej wizji Gdyni.

Program skupiał się na kilku punktach. Omówiono m.in. mieszkalnictwo w Gdyni, opiekę zdrowotną, ale też i komunikację miejską. Opowiedziano o wysokich kosztach życia w mieście i zastanawiano się, jak uzdrowić jego transport publiczny. O tym ostatnim temacie wypowiadali się Łukasz Piesiewicz ze Stowarzyszenia Miasto Wspólne i Dominik Aziewicz, kandydat do Rady Miasta z KO.

- Musimy pamiętać, że mamy ogromne, ale niewykorzystane atuty. Mamy SKM-kę, która czeka na komunalizację, przejęcie przez samorządy Pomorza. Może być naszym naziemnym metrem i udrożnić nasz system transportowy. Musimy zainwestować ogromne pieniądze w SKM-kę, niestety będzie to kosztowało. Jednak dzięki aktywności posłów Platformy Obywatelskiej będziemy mogli liczyć na strumień pieniędzy w ramach Ustawy Metropolitalnej. Dla samej Gdyni ma to być ponad 60 mln zł. To pomoże nam uzdrowić transport publiczny - podkreślał Piesiewicz.

ZOBACZ TAKŻE: Marek Dudziński ma pomysł na Miejskie Hale Targowe. Kandydat PiS na prezydenta Gdyni chce rozliczyć Wojciecha Szczurka

Program skupiał się na najważniejszych, ogólnych problemach Gdyni. Tadeusz Szemiot uspokajał jednak, że to nie koniec, a kolejne - bardziej lokalne - pomysły dla dzielnic, dopiero zostaną przedstawione.

- Powiedzieliśmy o najważniejszych punktach. Małe i większe pomysły na usprawnienia dotyczące dzielnic będą przedstawiane na konferencjach prasowych przez kandydatów w kontakcie bezpośrednim z mieszkańcami - podsumował Szemiot.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!