Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łapczyce: Kierowca rozbitego busa przyznał sie do winy

Paweł Chwał
Bus prywatnego przewoźnika jechał z Sanoka do Krakowa. W sierpniu ubiegłego roku w Łapczycy zderzył się czołowo z samochodem ciężarowym. Pojazdem podróżowało w sumie 19 osób
Bus prywatnego przewoźnika jechał z Sanoka do Krakowa. W sierpniu ubiegłego roku w Łapczycy zderzył się czołowo z samochodem ciężarowym. Pojazdem podróżowało w sumie 19 osób Fot. Małgorzata Więcek-Cebula
Kierowca, który przed doprowadził do wypadku busa w Łapczycy, przyznał się do winy. Zginął wtedy 10-latek, a 14 osób zostało rannych.

Janusz P. od początku utrzymywał, że w kierowanym przez siebie pojeździe (iveco należało do prywatnego przewoźnika, który wykonywał regularne kursy autobusowe z Sanoka do Krakowa - przyp. red.) doszło do awarii hamulców. Zjeżdżając ze wzniesienia nagle odbił na lewy pas drogi, doprowadzając do zderzenia z jadącą z naprzeciwka ciężarówką.

Do wypadku doszło w sierpniu ub. roku na "starej czwórce". Busem podróżowało 19 osób. Na pierwszych fotelach siedziała mieszkanka powiatu brzozowskiego z 10-letnim synkiem. W wyniku zderzenia ich obrażenia okazały się najpoważniejsze. Chłopiec zmarł w szpitalu.

Prokuratura oskarżyła 59-letniego kierowcę z Leska o nieumyślne spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym, zagrażającej zdrowiu i życiu wielu osób.

- W trakcie śledztwa biegli do spraw rekonstrukcji wypadków drogowych wykluczyli, aby przyczyną była awaria hamulców w busie - powiedział "Krakowskiej" sędzia Artur Lipiński z Sądu Okręgowego w Krośnie, który prowadził sprawę. To najprawdopodobniej przesądziło o tym, że kierowca podczas pierwszej rozprawy przyznał się do winy i zgodził dobrowolnie poddać się karze. Przekonywał, że wypadek mocno odbił się na jego zdrowiu i sytuacji materialnej.

- Mężczyzna twierdził, że nie może spać nocami, a w związku z oskarżeniem nie może znaleźć pracy, aby spłacić kredyt zaciągnięty na budowę domu - dodaje sędzia Lipiński.

Adwokat Janusza P. i prokurator jeszcze przed rozprawą uzgodnili wymiar kary, której dobrowolnie podda się oskarżony.
Kierowca został skazany na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat. Sąd zakazał mu prowadzenia pojazdów kategorii C i D przez sześć lat. Musi także zapłacić cztery tysiące złotych grzywny i pokryć połowę kosztów postępowania. Tytułem częściowego naprawienia szkody ma również wypłacić matce 10-latka, który zginął w wypadku - 10 tysięcy złotych a pozostałym rannym od 500 do 1000 zł.

- Na taki wymiar kary dla oskarżonego przystał zarówno prokurator, jak również pokrzywdzeni pasażerowie busa, w tym matka 10-latka - wyjaśnia sędzia Artur Lipiński, dodając, że wyrok jest nieprawomocny.

Orzeczenie w postępowaniu karnym otwiera poszkodowanym drogę do procesu cywilnego o wypłatę odszkodowania od ubezpieczyciela firmy, w której pracował Janusz P.

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto