Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

„Legiony” - miłosny trójkąt z walką o niepodległość w tle za 27 milionów złotych

Paweł Gzyl
Paweł Gzyl
27 milionów złotych budżetu, który przełożył się na największe gwiazdy polskiego kina, setki statystów, galony benzyny, litry sztucznej krwi i ogromną ilość materiałów wybuchowych. Tak zapowiada się film „Legiony”, który trafi na ekrany kin w ten piątek.

WIDEO: Krótki wywiad

Z budżetem w wysokości 27 mln zł „Legiony” plasują się w wąskim gronie najdroższych polskich produkcji filmowych po 1989 roku. Realizatorzy postarali się, by zgromadzone fundusze przełożyły się na widowiskowość ich dzieła. Spektakularna realizacja historycznych bitew wymagała perfekcyjnej koordynacji pracy aktorów, statystów, kaskaderów i specjalistów od pirotechniki.

W produkcji wzięło udział 123 aktorów, 550 osób z grup rekonstrukcji historycznych, kilkuset statystów, 53 kaskaderów i 130 kawalerzystów, a także 220 koni. Na planie zużyto 400 kg prochu, 400 kg naftalenu, 20 tys. litrów paliwa oraz 2,5 tys. litrów płynu do wytwarzania dymu. Charakteryzatorzy wykorzystali prawie 90 litrów sztucznej krwi, z czego 40 do scenografii na polach bitewnych oraz w scenach ze szpitala polowego.

Nie obyło się też bez prawdziwych zagrożeń – podczas realizacji scen bitwy pod Kostiuchnówką na terenie stadniny Kierzbuń pod Mrągowem znaleziono niewybuch pocisku moździerza z II wojny światowej. Zdjęcia wstrzymano na kilka godzin, do czasu, gdy saperzy zabrali pocisk.

Na potrzeby filmu wykopano ok. 550 metrów okopów. Mnóstwo pracy mieli także kostiumografowie i rekwizytorzy: dla filmowych legionistów uszyto 28 mundurów i czapek, a także 40 kompletów strojów cywilnych, zużywając ponad tysiąc metrów bieżących materiału. Powstało też 100 replik plecaków używanych przez austriackie wojsko, wykorzystane zostało 780 par butów.

„Legiony” to uniwersalna opowieść o przyjaźni, marzeniach, gorącym uczuciu i dorastaniu w trudnych czasach. Wielka historia w filmie jest tłem dla rozgrywającej się na pierwszym planie miłosnej historii, w którą uwikłani są: Józek (Sebastian Fabijański) – dezerter z carskiego wojska, agentka wywiadu I Brygady – Ola (Wiktoria Wolańska) z Ligi Kobiet Pogotowia Wojennego oraz Tadek (Bartosz Gelner), narzeczony Oli, ułan i członek Drużyn Strzeleckich. Ich spotkanie rozpocznie burzliwy romans, który wystawi relacje bohaterów na wielką próbę.

- W przypadku kina historycznego kluczowe jest znalezienie ciekawych bohaterów i opowiedzenie ich pięknej historii. To właśnie jest miłość na wojnie. Nie próbowaliśmy tego pokazać w jakiś efekciarski sposób, tylko cały czas staraliśmy się być jak najbliżej ziemi, jak najbliżej ludzi. Połączyliśmy w ten sposób psychologię z rozmachem - opowiada Sebastian Fabijański.

Obok postaci fikcyjnych, których historie wzorowano jednak na życiorysach prawdziwych legionistów, w filmie pojawia się szereg osób znanych z kart historii. Wśród nich: brygadier Józef Piłsudski (Jan Frycz), porucznik Stanisław Kaszubski ps. „Król” (Mirosław Baka), rotmistrz Zbigniew Dunin-Wąsowicz (Borys Szyc) i porucznik Jerzy Topór-Kisielnicki (Antoni Pawlicki).

„Legiony” wyprodukował duet, który dał nam trzy lata temu głośny „Smoleńsk” - Maciej Pawlicki i Adam Borowski. Na fotelu reżysera zasiadł Dariusz Gajewski, który do tej pory dał się poznać jako mistrz kina obyczajowego (ma na swym koncie wysoko ocenioną „Warszawę” i „Obce niebo”. Głównym autorem zdjęć był Jarosław Szoda, a sekwencji szarży kawalerii konnej pod Rokitną – Arkadiusz Tomiak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: „Legiony” - miłosny trójkąt z walką o niepodległość w tle za 27 milionów złotych - Dziennik Polski

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto