- Po raz pierwszy w swojej seniorskiej przygodzie z piłką walczę o koronę króla strzelców. To dla mnie nowe doświadczenie, więc sam jestem bardzo ciekawy, jak się zakończy – rozpoczyna Piotr Witoń. - Mam świadomość tego, że nadrzędny jest cel drużyny, ale na razie udaje się godzić dwa cele.
Nie brakuje głosów, starających się pomniejszyć sukces libiąskiego napastnika, że spośród 11 goli aż 5 zdobył z rzutów karnych, tak było w ostatnim meczu na własnym boisku przeciwko rezerwom Korony Kielce, przegranym przez Janinę 1:2. - Mogę odpowiedzieć, że przecież rzut karny to jeszcze nie gol – ripostuje popularny „Wito”. - Samo mogłem się o tym przekonać na własnej skórze, bo w tej rundzie zdarzyło mi się przestrzelić „jedenastkę” w przegranym przez nas meczu w Bodzentynie z Łysicą 1:3. Wreszcie karne często dyktowane są w przełomowych momentach spotkań, więc trzeba utrzymać towarzyszące mu ciśnienie. Przeciwko rezerwom Korony po moim golu z karnego złapaliśmy kontakt. Jednak do wyrównania zabrakło nam już czasu.
Dla Witonia do już czwarty sezon w barwach Janiny. Do Libiąża trafił z czwartoligowej Boruty Zgierz, a jest wychowankiem Łódzkiego KS. - Do Janiny sprowadził mnie trener Wojciech Skrzypek, po jej awansie do III ligi, więc dla mnie był to krok naprzód w przygodzie z piłką – wspomina Piotr Witoń. - W pierwszym sezonie występów w Janinie zdobyłem dla niej 11 goli, a teraz tyle mam pod koniec jesieni. Może będzie to dla mnie rekordowy sezon...
W barwach Janiny zdobył łącznie 35 goli. Może w tym sezonie uda się dobić „pięćdziesiątki”? Bywały jednak i mniej obfite w bramkowe żniwo sezony. - Trzeba też przecież wkalkulować kontuzje, a i w Janinie trenerzy szukali dla mnie różnych pozycji _– tłumaczy zawodnik. - _Występowałem nie tylko w drugiej linii na środku i z boku, ale także na prawej obronie. Do zaliczenia pozostała mi jeszcze tylko pozycja bramkarza. Gdyby zaszła taka potrzeba, pewnie podjąłbym wyzwanie, nie gwarantując jednak skuteczności interwencji.
Podczas gry w Libiążu nie imponował strzeleckimi fajerwerkami. Jeśli już trafiał, to po jednej bramce. - Najwyżej zaliczyłem dublety, w pierwszym sezonie w meczu przeciwko Czarnym Połaniec, wygranym 6:3, czy w poprzednim sezonie z Przebojem Wolbrom, wygranym 2:0 _– wylicza napastnik, a na pytanie, którą bramkę ceni sobie najbardziej, dodaje: - _Chyba tę z poprzedniego sezonu, zdobytą u siebie w 90 min z Hutnikiem, którego pokonaliśmy 1:0.
Pracuje w kopalni, ale gdyby pojawiła się propozycja z wyższej ligi, wziąłby ją pod rozwagę. - Wiadomo, że dzisiaj liczy się praca gwarantująca życiową stabilizację, więc oferta musiałaby być naprawdę kusząca. Żeby taka się pojawiła, musiałbym zostać królem trzecioligowego frontu – kończy z uśmiechem napastnik.
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?